- Zadzwonimy po Liam'a. - powiedziała Katie, rozwiązując nasz problem.
Taa, po Liam'a. On jest mega gwiazdą! Nie rozumiem dlaczego nikt mi nie powiedział o tym, że to są prawdziwi wykonawcy What Makes You Beautiful. Gdybym wiedziała nie palnęłabym takiej głupoty jak wczoraj! Nie przyznałabym się, że podoba mi się ich piosenka.
- To gdzie najpierw? - zapytała Wiki, kiedy wjeżdżałyśmy na pierwsze piętro ruchomymi schodami.
- Do Aldo. - odpowiedziała Katie, kierując się w tamtym kierunku.
Weszłyśmy do wielkiego sklepu z butami. Wiki złapała za koszyk i rzuciła się razem z Katie na buty. Wybierały wszystko co wpadło im w oko. Od szpilek i sandałów do balerinek. Wkrótce dołączyła do nich Aga. We trzy szalały w butach na wysokich szpilkach. Ja również je uwielbiam, ale jakoś nie miałam humoru na takie szaleństwa jak dziewczyny. Spokojnie chodziłam po sklepie przymierzając buty, którym nie mogłam się oprzeć. Wybrałam dwie pary: balerinki w panterkę oraz złote wiatrówki na wysokiej szpilce. Może kiedyś będę miała okazję założyć te drugie. Przy kasie spotkałam się z dziewczynami ponownie. Katie kupiła najwięcej par: wiatrówki na szpilce jakby ze skóry węża wiatrówki na szpilce jakby ze skóry węża, różowe, eleganckie szpilki z ozdobą z tyłu, klasyczne szpilki koloru niebieskiego oraz białe wiatrówki na platformie. Wiki wybrała: czarne szpilki ze srebrnymi gwiazdeczkami i kremowo-różowe wiatrówki. Jeśli chodzi natomiast o moją siostrę – Agę, to kupiła sobie trzy pary: białe szpilki, które podobały mi się najbardziej, klasyczne, czerwone szpilki oraz różowe koturny.
Wszystkie były zadowolone ze swoich zdobyczy. I w sumie się nie dziwię, bo buty są śliczne.
- To gdzie teraz? - zapytała Katie. - Top Secret czy House?
- A może Bershka? - zaproponowała Aga.
- Pewnie! - odparła Wiki.
Po zapłaceniu poszłyśmy do Bershki. Moja siostra od razu ruszyła ku spodniom, Wiki poleciała na sukienki, a ja z Katie na koszulki.
- Jak Ci się podoba Wolverhamton? - spytała, przeglądając wieszaki z bluzkami.
- Wydaje się być bardzo fajne. - rzuciłam, również przeglądając koszulki.
- Gdzie Ty właściwie wcześniej mieszkałaś? - ciągnęła rozmowę, wrzucając do koszyka bluzkę.
- W Mińsku Mazowieckim. W Polsce. - odpowiedziałam, przechodząc do następnego regału.
- Och, nigdy nie byłam w Polsce. - uśmiechnęła się.
- Nie masz czego żałować. - odparłam, na co się zaśmiała.
- Podoba Ci się Niall? - raczej stwierdziła niż zapytała.
Spojrzałam na nią, wkładając do swojego koszyka koszulkę.
- Jest bardzo zabawny. - odpowiedziałam.
- Oj, tak. Oni wszyscy są czasami niedozniesienia. - zaśmiała się. - Ale ich uwielbiam. Dzięki nim, Liam w końcu w siebie uwierzył. - mówiąc to szeroko się uśmiechnęła.
- To dobrze mieć takich przyjaciół. - mruknęłam.
- Żebyś wiedziała. Mam nadzieje, że ich dobrze poznasz. - włożyła do koszyka kolejną bluzkę. - Chodźmy na spodnie, co?
- Ok. - poszłam razem z Katie do regałów ze spodniami, gdzie była Aga.
- Co tam masz? - zapytałam siostrę zaglądając do jej koszyka.
- Spodnie! - powiedziała uradowana. - Czerwone!
- Ładne. - stwierdziłam, gdy je pokazała. Aga miała przysłowiowego fioła na pukncie kolorowych spodni.
- Madzia, patrz. - zawołała Aga, pokazując mi krótkie szorty. – Pięknie byś w nich wyglądała.
- Daj spokój. One są skórzane. - wywróciłam oczami, wieszając spodenki ponownie na wieszak.
- O to chodzi! Wyglądałabyś seksownie. No już, leć do przymierzalni. - rozkazała Aga, a Katie wrzuciła spodenki do mojego koszyka.
- Wolałabym już te.. - pokazałam dziewczynom inne spodenki.
- Weź obie i idź przymierzyć. - poleciła Katie.
Posłusznie wykonałam polecenie. O dziwo obie pary spodenek wyglądały na mnie dobrze. Nie mogąc pokonać pokusy wzięłam je. Wychodząc z przymierzalni natknęłam się na Wiki, która kupiła kombinezon i bluzkę.
- Całe szczęście. Jak w tym wyglądam? - zapytała, przeglądając się w lustrze. Miała na sobie mini sukienkę.
- Ładnie. - odpowiedziałam, uśmiechając się delikatnie.
- Nie wyglądam grubo? - marudziła.
- Nie. - zaśmiałam się. - Bierz.
Dziewczyna uśmiechnęła się i pognała do przymierzalni, przebrać się. Kiedy wróciła sukienka była tam gdzie jej miejsce, czyli w koszyku mojej kuzynki. Do pozostałych wróciłyśmy razem.
- Wydam chyba majątek. - śmiała się Katie.
- Nic nie mów. Mama mnie chyba zabije. - zawtórowała jej Wiki.
Mama! O boże, miałam przecież do niej zadzwonić! Dzisiaj muszę to koniecznie zrobić.
- Chodźcie do kasy. - poleciła Aga, na co my przytaknęłyśmy.
Po Bershka'ce poszłyśmy do H&M, ale tylko na chwilę. Katie chciała kupić sobie sukienkę.
Jak ja w tym w ogóle wyglądam? - spytała niezdecydowana.
- Świetne! - krzyczałyśmy.
Taka była prawda. Katie jest śliczną dziewczyną, a w tej kiecce wyglądała fantastycznie!
- Kup ją. - powiedziałam.
- O boże! Jakie piękne! - krzyknęła Aga, biegnąc w stronę spodni.
Mimowolnie się zaśmiałam. Moja siostra ma coraz gorszego fioła na punkcie kolorowych spodni. Poszłam za nią.
- Przecież już kupiłaś spodnie. - powiedziałam cichocząc.
- Ale nie różowe! - dodała akcent na ostatnie słowo. - Są piękne. - chwyciła spodnie i pobiegła do przymierzalni. Przeglądałam ubrania, ale niczego nie widziałam ciekawego. Do czasu. Gdy tylko zauważyłam tą bluzkę zaniosłam ją siostrze – wiedziałam, że będzie jej pięknie.
- Założyłaś już? - dopytywałam się.
- No, czeekaj. - odpowiadała. - Idę. - i wyszła.
Tak jak czułam, wszystko leżało idealnie.
- O, tu jesteście! - zawołała Wiki. - A my Was szukamy.
- Idziemy? - zapytała Katie.
- Wzięłaś tą sukienkę. - stwierdziłam. - Świetnie. - brunetka uśmiechnęła się do mnie.
- Ekhm, i jak? - spytała Aga, przeglądając się w lustrze.
- Przecież wiesz. - zaśmiałam się.
- Kupuj! - zapiała Katie.
Dziewczyny zapłaciły za swoje zakupy i mogłyśmy wreszcie odpocząć!
- Chodźmy do Hard Rock Cafe. - mruknęła Wiki.
- Okej. - odpowiedziała Aga, idąc obok niej.
- Jest już 19. Masakra! - odezwała się Katie.
Wiki się zaśmiała, chwilę po niej Katie również.
Ich śmiech zagłuszyła moja komórka, a właściwie sygnał sms-a. Wyciągnęłam go z kieszeni, a dziewczyny zaczęły żartować:
- Oho! Ukochany pisze. - roześmiała się Wiki.
- Już tęskni? - zawtórowała jej Katie.
Ukochany, no już. Na pewno. Wymusiłam uśmiech i powiedziałam:
- W snach. - normalnie czułam wzrok Agi na sobie. Ale wracając do sms-a.. był on od nieznanego numeru?! Odczytałam wiadomość: „Cześć! Jak na zakupach? Bardzo szalejecie? Wczoraj było bardzo fajnie. Chciałbym to powtórzyć.” Cudownie, że ktoś się podpisał. To musiałbyć ktoś z One Di.. to znaczy ''sąsiadów'', bo przecież tylko z nimi widziałam się wczoraj. Na pewno nie Niall, bo jego numer mam zapisany. W ta..
- Ziemia do Magdy!
- Juuuuuhu! - machała mi ręką przed oczyma Aga.
- Co?! - zapytałam zdezorientowana.
- Pstro. - zaśmiała się, cmokając mój policzek.
- Jesteś zamyślona. Hmm, czyżbyś się zakochała? - wypaliła Kaie.
- O boże, tylko nie w Liam'ie! - pisnęła Wiki, na co wybuchłam śmiechem.
- Nie jestem..
- Zayn? - zapytała Wiki, szczerząc się.
- A może Harry?
- Nie, Lou!
- Niall! - sprzeczała się Katie razem z Wiki.
- Wcale, że nie. Nie jestem zakochana. - pokazałam im język.
- I tak się wszystko okaże. - stwierdziła Wiki, wchodząc z torbami do HRC.
- Co zamawiacie? - zapytała Aga. - Bo ja chcę kawę.
- Ja też. - odpowiedziała Katie.
- Hm, cappuccino. - mruknęła Wiki.
- Magda? - spytała Aga.
- Kawa. - powiedziałam.
Aga poszła zamówić nasze napoje, a my usiadłyśmy do stolika w kącie.
- Mam ochotę na impreze. - mruknęła Wiki.
- Ja też. To co domówka? - zaproponowała Katie.
- Pewnie! - ucieszyła się Wiki.
- Co Ty na to Magda? - zapytała Payne.
- A o co chodzi? - zainteresowała się Aga, która przyniosła nam nasze napoje.
- Mamy ochotę na domówkę i pytałyśmy właśnie.. - zaczęła Wiki.
- Domówka? Bomba! - odpowiedziała moja siostra.
- Ja odpadam.
- Ojejku, czemu? Chodź, będzie fajnie.
- Madzia, nie daj się prosić. - patrzyły na mnie błagalnym wzrokiem, że po prostu nie mogłam odmówić!
- Yeah! I założymy nasze nowe ciuchy. - rzuciła Katie.
- Tylko kto przygotuje jedzenie i zaprosi ludzi jak jest już po 19? - zmartwiła się Aga.
- Jak to kto? Chłopaki. Zaraz napiszę im sms-a, od razu wezmą się do pracy. - zaśmiała się Katie.
- To może my coś kupmy do jedzenia albo coś? - zasugerowała Wiki.
- Czekaj, zadzwonie do nich. - powiedziała Katie i w tym samym czasie wyjęła z kieszeni telefon. Wybrała Liam'a z listy kontaktów, po czym włączyła głośnomówiący.
- Cześć braciszku! - krzyknęła Katie roześmianym głosem.- Sprawa jest.
- Tak? - zapytał.
- Po pierwsze, to czy nie mógłbyś po nas przyjechać? Bo kupiłyśmy trochę za dużo i.. - urwała.
- Jasne. - odpowiedział. - A po drugie?
- Hmm, czy nie macie z chłopakami ochoty na impreze?
- Impreze? - zainteresował się. - Zapytam.
- Okej, czekamy.
- Ej! Macie ochotę na impreze?! - wykrzyczał Liam.
- Impreze?
- Ba!
- Jaasne.
- All day, all night! All day, all night! All day, all night!- śpiewał Niall.
- Chyba słyszałaś, no nie? - roześmiał się.
- No pewnie. To zaproście ludzi, my kupimy jedzenie.
- Nie ma sprawy.
- Och, i Liam, przyjedź po nas za półgodziny! - powiedziała i się rozłączyła.
Ekspresowym tępem wypiłyśmy nasze kawy i pobiegłyśmy do pierwszego lepszego sklepu spożywczego. Chwyciłyśmy wózek na zakupy, po czym zaczęłyśmy krążyć między półkami z jedzeniem i alkoholem. Kupiłyśmy chyba z dziesięć paczek chipsów, podejżewając, że same pięć zje „nasz głodomor”, kilka paczek paluszków, orzeszków i żelek. Z alkoholem było trochę gorzej, bo nie wiedziałyśmy co wybrać. Łaziłyśmy od półek do półek i szukałyśmy jakichś dobrym trunków, ale nic z tego.
- Przepraszam! Może nam pan pomóc? - zapytała w końcu Katie, robiąc maślane oczy w kierunku przystojnego ekspedienta.
- Naturalnie. - odpowiedział. - O co chodzi?
- Szukamy jakiegoś dobrego wina oraz wódki. Tylko musi być naprawdę dobre. - zlukała go, uśmiechając się. - Bo to na imprezę.
- Rozumiem. - zaśmiał się. - Wydaje mi się, że.. - wziął jedną z butelek z wódką, pokazując nam. - Ta będzie dobra.
- Świetnie. - powiedziała Katie. - To ile? - zwróciła się do nas. - 10? 12?
- Może 12? - zasugerowała Aga. - I ze 3 wina.
- Okej. - odpowiedziała. - To bierzcie 12 tych butelek. - poradziła. - A pan doradzi mi jeszcze 3 wina. - puściła oko do ekspedienta.
- Proszę za mną. - rzekł.
Katie poszła razem z ekspedientem a my ładowałyśmy butelki do wózka.
- Piękna szykuje się impreza. - zaśmiała się Wiki.
- Wszyscy po godzine będą najebani jak samoloty. - roześmiała się Aga, a ja wraz z nią.
Niedługo potem wróciła Katie niosąc wina w rękach.
- Hej dziewczyny, ten koleś to niezłe ciacho, no nie? - rzuciła, wkładając wina do wózka. - Zaprosiłam go na imprezę.
- Co?! Przecież to może być jakiś zboczeniec! - krzyknęła Wiki.
Słysząc ostatnie słowo, które powiedziała moja kuzynka spojrzałam na Agę. W końcu kilka lat temu miała kontakt ze zboczeńcem, na pewno nie chciała by tego powtórzyć. Gusia spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam go. Czyli, że już tego nie rozpamiętuje, może ja też powinnam przesteć rozpamiętywać moją tragedię?
- Chodźcie, bo Liam pewnie już czeka. - odezwała się jedna z dziewczyn.
Ruszyłyśmy do kasy. Liam rzeczywiście na nas już czekał. Zaparkował tuż obok wejścia, więc nie musiałyśmy latać po wielkim parkingu i go szukać.
- Pomogę Wam! - zawołał gdy tylko nas zobaczył.
Wziął torby z alkoholem oraz parę innych z butami.
- Puścić babę do sklepu. - zaśmiał się.
- Ej! - zganiła go Katie.
- Ile kupiłyście alkoholu? - zapytał.
- Duużo! - odezwała się Wiki. - 12 butelek wódki.
- Oraz 3 butelki wina. - dodałam.
- A jedzenia ile? - dopytywał się.
- Kilka paczek chipsów, żelki, orzeszki i jakieś tam pierdoły. A czemu pytasz? - odpowiedziała Katie.
- Nic dietetycznego? - spytał. - Olivia przyjechała.
- Co?! - zawyła Wiki z Katie.
- Miała przecież za tydzień! - mruknęła Katie.
- No tak, ale sesje jej się przesuneły czy jakoś tak i przyjechała dzisiaj. - syknął Liam, nie bardzo zadowolony z przyjadu tej całej Olivi.
- Co to za Olivia? - zapytałam.
- Dziewczyna Zayn'a. - odpowiedział brunet.
- Psełdodziewczyna. - szepnęła Wiki.
- Psełdo? - zainteresowałam się.
- Znaczy, bo ona jest jakaś dziwna. Taka pusta. - powiedziała Katie, wsiadając do samochodu brata.
- Ale Zayn ją kocha i nic na to nie poradzimy. - westchnął Liam. - Mam nadzieje, że przejży na oczy.
Ciekawe pod jakim kątem jest „dziwna”. Skoro Zayn się w niej zakochał to musi być fajna. Przesadzają chyba trochę. Komórka znowu zaczęła mi bzyczeć w kieszeni. Wyjęłam ją. Sms od Niall'a: „Hej! Już się nie mogę doczekać imprezy. Twój pierwszy taniec należy do mnie. xx” Mimowolnie na moich ustach pojawił się usmiech. Niall jest uroczy! Od razu mu odpisałam: ”Cześć. Ja również. Oczywiście, oddam Ci go z przyjemnością. ;)”. Co nie było do końca prawdą, bo na impreze miałam średnią ochotę, ale co tam. Długo czekać na jego reakcję czekać nie musiałam, odpisał po kilku sekundach: „Bardzo mi miło. :* Gdzie jesteście?”. Odpisałam, następnie on i pisaliśmy tak aż do końca jazdy. Wypakowaliśmy najpierw jedzenie i alkohol do domu Katie, a potem pobiegłyśmy do Wiki się przebrać. Wszystkie miałyśmy się ubrać w nowe ciuchy, więc wybrałam: bluzkę, czarne spodenki) oraz złote szpilki. Aga ubrała się w czerwone spodnie, bluzkę w paski i białe szpilki. Ale to Wiki najbardziej zaszalała! Założyła sukienkę i pożyczone od Agi czerwone szpilki.
- Wyglądamy bosko! - zawołała Wiki.
- Idziemy. - powiedziała Aga.
Wyszłyśmy z domu, kierując się od razu do sąsiedniego domu z, którego dochodziła muzyka. Weszłyśmy bez pukania i zobaczyłyśmy..
_
cześć! xx przepraszam, że rozdział jest tak późno, ale mam uzasadnione powody i już się tłumaczę:
po pierwsze mam problemy z komputerem, na szczęście jutro już kolega mi naprawi. uff!
po drugie nie miałam weny, a po trzecie nie miałam czasu.
rozdział 8 jest trochę nudny, ale 9 będzie naprawdę niesamowity! :D
+ do dziewczyn, które czytają mojego bloga a ja ich: obiecuję, że w najbliższym czasie nadrobię wszystkie zaległości z czytaniem waszych rozdziałów. ;*
Uwielbiam twojego bloga i rozdział jest mega <3 Z niecierpliwością czekam na następny ;) Mam nadzieję, że szybko będzie ^^ "All day, all night" nie wiem czemu, ale ciągle się z tego śmieję :D Jak Lou i Niall mówili to w "video diary 4" to omal się nie popłakałam ze śmiechu xd Pisz szybko <3 :) [12 rozdział u mnie : 1d-vas-happenin.blogspot.com ;)]
OdpowiedzUsuńsuper,czekam na następny,ja cie w pełni rozumiem,ja też za dużo czasu nie mam na pisanie,zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńświetne . : )
OdpowiedzUsuńSuper! Świetny rozdział :-)) Pisz szybko następny ;-)
OdpowiedzUsuńNa serio, ty tak pięknie piszesz. I znowu zakończyłaś w takiej sytuacji. Ja już chcę kolejny rozdział. ^^
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńNo ej! Jak mogłaś tak skończyć! :D Teraz umrę z ciekawości. ;) Magda będzie tańczyć z Niallem. Ale będzie super...;)))
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału : )
Pisz go jak najszybciej ! ;)
Booże... jak też chce mieć tyle kasy na takie zakupy!!! ;D haha.. Lou się wścieknie jak zobaczy Age w paskach xD haha.. albo powie że fajnie wygląda.. no nie wiem.. ;P haha.. ciekawe od kogo ten sms.. bo w końcu nr Harrego ma chyba.. no to nie wiem.. ;D ale będzie czad na tej imprezie!! :DD ne mogę się doczekać!! Do następnego <33
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ^^
OdpowiedzUsuńCudny ;*
Czekam na następny rozdział <3
Ciekawie zakonczyłaś ;)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nastepne !
Paula. ♥
Kocham twojego bloga ! Dodawaj szybko następny rozdział bo już się nie umiem doczekać ! Magda musi być z Harrym. Proszę !! ;D
OdpowiedzUsuńPopieram ostatniego anonima Magda musi byc z Harrym:))
OdpowiedzUsuńPS:Pozdrawiam kolezanka z gg Gabi:*
Dziewczyno ! Jesteś cudowna : ]
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać już... Bardzo podoba mi się historia Nialla i Magdy. (Niby jak teraz mogłaby być z Harym? Nie wyobrażam sobie tego!) :D :*
OdpowiedzUsuń