niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 14.


           Aga i Magda tak świetnie się bawiły wśród świty Wiki, że nawet nie zauważyły jak minęły okrągłe dwa tygodnie od ich przyjazdu. Codziennie wychodzili na miasto, do kina albo po prostu siedzieli, w którymś z domów. Zdawało się, że między Louis’em a Agą rodzi się coś prawdziwego. Wychodzili na randki, nadal trzymając wszystko w tajemnicy, co coraz bardziej męczyło Gusię. Jedyną osobą, która o wszystkim wiedziała była Magda, no.. i Harry, któremu powiedział Lou. Nawet Wiki i Liam’owi układało się coraz lepiej. Z wyjątkiem pewnego wieczoru..
- Liaaaam! – zawołała brunetka. – Mogę wysłać z Twojego telefonu esa? Bo ja nie mam nic na koncie.
- Pewnie – krzyknął chłopak z kuchni, w której przyrządzał kolację dla siebie i swojej dziewczyny.
Wiki chwyciła telefon Liam’a,  ale sms-a nie wysłała. Przez przypadek dotknęła palcem nie to co trzeba (Liam miał dotykowy telefon) i otworzyła wiadomość jaką chłopak dostał. To co zobaczyła ją zamurowało. Liam dostał sms-a ze zdjęciem pięknej blondynki w samej bieliźnie oraz podpisem „Mój słodziak”. Wybałuszyła oczy na zdjęcie. Poczuła dziwną ochotę sprawdzenia czy jest więcej takich wiadomości. Szybko weszła w „odebrane” i ku jej przerażeniu było.. Ohydnych, roznegliżowanych zdjęć od tej samej dziewczyny. Czuła, że za chwilę rzuci telefonem o ścianę. Liam mnie zdradzał, Liam mnie zdradzał.. Ale.. przecież to jest Liam. Mój Liam! On by.. Nie łudź się, głupia, usłyszała cichy głosik w swojej głowie. W jej gardle ugrzęzła wielka gula, uniemożliwiająca wypowiedzieć choć słowo.
- Napisałaś? – spytał brunet, niosąc tacę z kolacją; dwoma kubkami herbaty oraz spaghetti. – Co..
- Co to za zdjęcie? – krzyknęła Wiki, odzyskując głos. – Co to za laska? – pokazała mu ekran telefonu.
Liam nie wiedząc o co chodzi parzył na dziewczynę zdziwiony. Rzucił okiem na zdjęcie i pokręcił głową śmiejąc się.
- Ciebie to śmieszy? – zapytała czując rosnącą falę złości. – Kto to jest?
- Nie wiem..
- NIE WIESZ? – roześmiała się rozwścieczona. – PIEPRZYSZ JĄ I NIE WIESZ JAK SIĘ NAZYWA? – ryknęła.
- Wiki, uspokój się. Ja jej..
- NIE KŁAM! – krzyknęła przez łzy.
- Nie kłamię – odparł, próbując ją przytulić, ale dziewczyna stanowczo się od niego odsunęła, krzywiąc się jakby dopiero co zjadła z dziesięć cytryn.
- Nie dotykaj mnie! – zawyła. – Nie myślałam, że jesteś taki.. – wyszeptała, zabrała swoją torebkę, telefon i pośpiesznie założyła buty. Nawet się nie odwracając wyszła zostawiając Liam’a w osłupieniu z pyszną kolacją.
Liam i Wiki nie rozmawiali ze sobą dwa dni. Dziewczyna siedziała w domu, płacząc i odrzucając połączenia od Liam’a, a gdy przychodził Magda i Aga go przepędzały. Cieszyła się, że chociaż ma je.
- To dziwne. Przecież Liam Cię kocha.. – mówiła za każdym razem Aga.
- Może ją kochać, ale to nie zaszkodzi, żeby miał drugą – westchnęła Magda, wspominając jak sama dowiedziała się o tym, że jej ukochany chłopak miał inną – żeby nie było nudno.
Wiki schowała twarz w dłoniach, łkając.
     Natomiast Liam wariował z wściekłości. Wściekłości na samego siebie, że nie usunął wcześniej tych wiadomości. Już od dawna takie dostawał, ale widząc pierwsze trzy cyfry numeru i wiedząc co będzie w środku po prostu ich nie otwierał. To był błąd. Wiedział, że musi wszystko naprawić. Kochał Wiki. Dlatego drugiego dnia od ich kłótni, Liam jeszcze raz poszedł do jej domu. Otworzyła mu Magda, spojrzała na niego z odrazą i zamknęła drzwi. Wiedział, że przez drzwi się nie dostanie. Zostało jeszcze jedno wyjście.. ogrodzenie. Z początku wydawało mu się, że będzie to idealne rozwiązanie a zwłaszcza niezbyt trudne. Przeliczył się. Ogrodzenie było wysokie a końcówka górnego słupka była ostra przez co Liam rozciął sobie kolano. Rana nie była tak poważna by trzeba śpieszyć do domu i ją zabandażować. Machnął na to ręką i wszedł do salonu przez balkonowe drzwi, które na szczęście były otwarte. Poczuł, że coś podskoczyło mu w żołądku. Każdy choć razy marzy o cofnięciu czasu, on właśnie teraz tego potrzebował. Odetchnął cicho i zapytał.
- Wiki, możemy porozmawiać?
Wszystkie trzy spojrzały za siebie; skąd wydobywał się głos Liam’a. Spojrzały na niego zaskoczone, Wiki prychnęła.
- Wynoś się.
- Przepraszam.
- Wsadź to sobie gdzieś.
Liam zbliżył się do dziewczyny.
- Wysłuchaj mnie. Proszę..
Brunetka zawahała się, ale po chwili zwróciła się ku dziewczynom:
- Możecie?
Obie jak oparzone wbiegły na górę, chodź Magdzie wcale nie było to na rękę.
- Masz 5 minut – powiedziała sucho Wiktoria.
- Skarbie.. – zaciął się – nie mam pojęcia od czego zacząć – usiadł obok łapiąc się za głowę.
- Najlepiej od początku – poleciła.
- Słuchaj – poprosił – te sms-y dostawałem już od jakiegoś tygodnia. Ale nawet ich nie odczytywałem, za trzecim razem przestałem. Poczekaj – powiedział, widząc, że otwiera usta żeby coś powiedzieć – nie wiem kto mi je wysyła – Wiki prychnęła – mówię szczerze. Dzwoniłem kilka razy, nie odbierała. Nawet od Harry’ego kiedyś dzwoniłem, odebrała jakaś dziewczyna, jak usłyszała, że to ja to się rozłączyła. To chyba jakaś psychofanka – westchnął. – Uwierz mi – spojrzał dziewczynie w oczy – nie znam jej. – odgarnął jej kosmyk z twarzy, a ona nawet nie zaprotestowała. Liam czując, że mu uwierzyła przytulił ją. – Obiecuję Ci, że to się skończy.
I tak ich mały „kryzys” poszedł w niepamięć. Co prawda Wiki była ostrożna, ale i tak było dobrze.                   
     Zupełnie inaczej było u Zayn’a i Olivii. Kłócili się praktycznie co wieczór, a wszystko przez Harry’ego, Niall’a, Louis’a i Liam’a, których Olivia uważała za idiotów. W przeddzień jej  wyjazdu z Wolverhampton (przyjechała na sesję), zwyzywała przyjaciół Zayn’a od najgorszych i powiedziała, że już dawno byłby znanym wokalistą gdyby nie ci gamonie. Zayn tak się wkurzył, że wyszedł z jej domu trzaskając drzwiami.
     Natomiast u Magdy nic się zaskakującego nie działo. Poza tym, że zaczęła coraz więcej się śmiać i chętniej wychodzić z nową paczką. Trzymała wszystkich jednak na dystans pamiętając, że za niecałe dwa miesiące wracają do domu, a nie chce się z kimś zaprzyjaźnić żeby potem nie cierpieć. Z każdym dniem było to coraz trudniejsze, bo Niall, któremu wróciła pogoda ducha rozśmieszał ją do bólu brzucha, Louis uszczęśliwiał jej siostrę, Liam i Katie dawali dobre rady, Zayn układał jej niesforne włosy, a Harry.. ten o którym myślała „pan gwiazda” zabierał ją w różne zakamarki WH. Miała nawet wrażenie, że ją podrywa, ale gdy tylko o tym pomyślała zaczynała się śmiać. Całkowicie zapominała o wydarzeniu z kwietnia. I dobrze.
     Wszyscy poparli pomysł Wiki o wyjeździe z Wolverhampton. Co prawda Harry, Niall, Magda, Louis, Zayn i Aga tutaj przyjechali na wakacje, ale zgodzili się na jakąś odmianę. WH nie było niezwykłe, a wakacje są od tego żeby szaleć. Wybrali Blackpool. Uznali, że jest niedaleko a ma wiele ciekawych miejsc do zwiedzenia. Oczywiście jechali w 9, bo Olivia nie miała ochoty spędzać czasu z… . Wszystko stanęło pod znakiem zapytania, kiedy mama Wiki – Ewa wróciła w środowe popołudnie z pracy zła. Naturalnie całą złość rozładowała na Wiktorii, informując ją, że nigdzie nie jedzie, bo musi zajmować się bratem, a poza tym nie puści jej nigdzie z chłopakami.
- Ale mamo! – jęknęła. – Przecież się zgodziłaś! Powiedziałaś, że mogę już dawno! Nie będę jedyną dziewczyną.. jest jeszcze Katie, Magda i Aga!
- Nic mnie to nie obchodzi. Z resztą dziewczyny też zostają.
- Co?! Nie będziemy tu siedzieć jak muły, chcemy się bawić.
- Taak, baw się, baw a potem przyjedź z dzieckiem w brzuchu! – i weszła do swojej sypialni.
Wiki nie wiedząc co zrobić po prostu się roześmiała. Przechodząca akurat przez korytarz Aga spojrzała na nią i zapytała:
- Dobrze się czujesz?
Nie wyglądało to zbyt normalnie. Wiki stała jak wryta na środku korytarza, gapiła się przed siebie i głośno śmiała; jakby jej odbiło.
- Moja mama myśli, że Liam chce zrobić mi dziecko – powiedziała ledwo słyszalnie, bo wciąż nie mogła opanować śmiechu.
W chwilę później śmiała się również i Aga.
Na szczęście Wiki udało się później uprosić mamę (ponownie) żeby się zgodziła, nie było to łatwe. Dzień przed wyjazdem zebrali się w domu Payne’ów i wszystko omawiali.
- Czym my tam dojedziemy? – zapytała Katie popijając colę.
- No, samochodem – odparł Zayn tonem, jakby to wydawało się oczywiste.
- Tyle to ja wiem. Ale jakim, jest nas przecież 9!
- Fakt – mruknął Louis.
- Pojedziemy dwoma samochodami – powiedziała Magda.
- Moim – zdecydował Lou.
- I moim – postanowił Liam.
- A wiecie jak tam w ogóle dojechać? – Wiki spojrzała na nich uważnie.
- Ee.. Liam? – Louis spojrzał na swojego przyjaciela z zakłopotaniem.
- Poradzimy sobie – odpowiedział pewny swego Liam.
- Najwyżej zabłądzimy – zaśmiała się Aga.
- Wypluj to słowo! – spojrzał na nią poważnie Louis, na co dziewczyna jeszcze bardziej zaczęła się śmiać.
- Już nie mogę się doczekać! – pisnęła przejęta Wiki.
- Ja też – zawtórowała jej Katie.
- A widziałyście chociaż co tam jest? – zapytał Harry, który dopiero teraz włączył się do rozmowy.
- E, nie – odpowiedziały zmieszane.
- To patrzcie – rozkazał, kładąc laptopa na stoliku. – Blackpool Tower, Molo centralne, Pleasure Beach, Rollercoaster, Zoo, Cardiff Castle.
- O mamo!
- Ale ładnie.
- Rollercoaster! – krzyknął Louis.
- To molo jest cudowne – skomentowała Magda.
- Jedziemy na tydzień, no nie? – spytał Zayn.
- Coś koło tego.
- O właśnie! Liam zarezerwowałeś nam domek? – Katie zwróciła się do swojego starszego brata.
- Taa, już dwa dni temu – powiedział, bawiąc się włosami Wiki.
- Gdzie?
- W centrum?
- Nie, na plaży.
- Świetnie! – ucieszyły się dziewczyny.
- Są tam jakieś restauracje? – zapytał z nadzieją Niall.
- Z tego co czytałem to tak. No wiesz to miasto jest dość duże i atrakcyjne. Wiele osób wybiera się do Blackpool na wakacje. Sam widziałeś zdjęcia. A pewnie to tylko połowa atrakcji.
- Zobaczymy jak pojedziemy – powiedział Zayn.
- Ważne żebyśmy byli razem – uśmiechnęła się Wiki.
- I żebyśmy się dobrze bawili! – dodała Aga.
- Tak, to jest najważniejsze – potakiwała reszta.
- To o 9 jedziemy – poinformował Liam. – Na nikogo nie czekamy – zaśmiał się.
- Spakowaliście się już? – spytała Wiki, rozglądając się po wszystkich.
Harry, Louis, Zayn i Liam kiwnęli twierdząco głowami, jedyną osobą, która tego nie zrobiła z chłopaków był Niall.
- Niall! Żartujesz sobie? – spojrzała na niego marszcząc brwi.
- Dziś to zrobię!
- Niall, Niall, co z Ciebie wyrośnie – pokręciła głową śmiejąc się ze wszystkimi, łącznie z samą osobą, której to dotyczyło ; Niall’em.
     Magda, Wiki i Aga posiedziały jeszcze z pół godziny u swoich sąsiadów i wróciły do domu. Szybko wykonały poranną toaletę i poszły spać, aby jutro wstać wyspanym.
     A u Payne’ów długo było głośno. Każdy kręcił się po domu; jak nie do kuchni, to znowu do łazienki, albo do salonu. Atmosfera jutrzejszego wyjazdu nie pozwalała im zasnąć, zwłaszcza chłopakom, bo Katie położyła się z wybiciem godziny 1, kiedy to już udało jej się zaciągnąć do łóżka kierowców aby się wyspali. Natomiast pozostała trójka siedziała sobie w salonie na kanapie, oglądała film i jadła (Niall).
- Już nie wiem co mam zrobić żeby Magda zwróciła na mnie uwagę – mruknął w pewnym momencie z goryczą Harry. 
Niall spojrzał na niego, czując naglą falę rozgoryczenia. Magda przecież jemu też się podoba! Bardzo by chciał.. bardzo..
- A może ona nikogo nie chce? – spytał Zayn. – Myślałeś o tym?
- Ee, no nie.
- Albo jej się nie podobasz! – wypalił brunet, śmiejąc się.
- Tak też może być – przygryzł wargę. – Co Ty o tym myślisz, Niall? – „loczek” spojrzał na blondyna, który wydawał się być daleko stąd.
- Ja..? – zaczął gorączkowo myśleć. – E, to no może wiesz, rzeczywiście jej się nie podobasz – powiedział wyraźnie zakłopotany.
- Nie łam się. Widać, że Cię polubiła – pocieszył go Zayn.
Niall postanowił sobie w duchu, że spróbuje podbić serce Magdy. Zdawał sobie sprawę z tego, że może to być ciężkie, zwłaszcza, że nie udawało się to Hazzie, który raczej nie miał problemów z dziewczynami, ale jeśli nie zaryzykuje to się nie dowie.
- Stary, zerwałeś już z tą Olivią?
Zayn spojrzał na Harry’ego zły.
- Nie.
- A zamierzasz? – tym razem zapytał Niall.
- Nie.
- A ona?
- Kochamy się, jasne? – odpowiedział wściekły i poszedł do siebie.
- Nie spakowałem aparatu! – powiedział Harry, biegnąc na górę żeby naprawić ten błąd.
W tym samym momencie Niall’owi przypomniało się, że w ogóle się nie spakował. Zerwał się z kanapy jak oparzony, wyłączył telewizor, pobiegł na górę i zaczął wyrzucać z szafek koszulki, spodnie, bieliznę, bluzy. Zdjął z szafy swoją walizkę, powrzucał do niej byle jak poskładane t-shirty, krótkie spodenki, dwie pary długich spodni, bieliznę oraz skarpetki oraz trzy bluzy na wypadek gdyby było zimno. Wrzucił jeszcze swoją czapkę i był spakowany. Zostawił na wierzchu ipoda, portfel i rzucił się do spania.
     Następnego ranka Agę obudził dźwięk telefonu: 7:30. Wstała z lekkim ociąganiem się i pędem udała się do pokoju siostry, która jeszcze spała. Rzuciła się jej na łóżko, krzycząc:
- Pobudka!
Brunetka z przerażeniem otworzyła oczy rzucając wściekłe spojrzenie na swoją starszą siostrę.
- Jest już 7:42. Wstawaj, bo nie zdążysz.
Magda gdy tylko usłyszała, która jest godzina zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki. Agnieszka poszła do pokoju swojej kuzynki, na szczęście ta już nie spała.
- Nie śpię już od godziny – powiedziała, gdy tylko zobaczyła Gusię. – Szymon – dodała, widząc zaciekawione spojrzenie brunetki i kiwnęła głową w stronę łóżka gdzie spał jej młodszy brat. – Przyszedł godzinę temu, zapłakany. Śniło mu się coś. Zanim go uspokoiłam całkowicie się rozbudziłam – westchnęła, uśmiechając się. – To co, Ty idź się ubieraj a ja zrobię śniadanie, bo już jestem gotowa – zadecydowała. Założyła na siebie sukienkę w stylu marynarskim, która nawiasem pięknie podkreślała jej figurę, czerwone balerinki i bransoletki; wyglądała ślicznie.
     Identyczna, a może nawet gorsza sytuacja panowała u ich sąsiadów. Katie, Louis, Harry, Liam i Zayn lata lipo domu, kursując między sypialnią-kuchnią-łazienką, natomiast Niall spał, gdyż położył się dopiero po 3. Po 8 poszedł go obudzić Liam.
- Stary, wstawaj! – krzyknął, a blondyn się przebudził. – Zaraz jedziemy!
Niall zwlekł się z łóżka dopiero po 5 minutach. Od razu skierował się do łazienki, wziął prysznic, umył zęby, ogarnął włosy i zszedł na siadanie, zabierając przy okazji swoją walizkę, portfel i ipoda.
     O równiej 9 cała paczka spotkała się przed domem Payne’ów. Katie, Aga, Harry, Zayn wsiedli do samochodu z Louis’em, a Magda, Niall, Wiki z Liam’em. Odjechali. 





_
hej kochane! x BARDZO WAS PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO NIC NIE DODAWAŁAM. naprawdę jest mi głupio. czuję okropne wyrzuty sumienia. już się ze wszystkiego tłumaczę. otóż w kwietniu miałam urodziny, rozumienie impreza, więc nie miałam kompletnie czasu żeby coś napisać. maj minął tak szybko, że nawet nie zauważyłam, a w dodatku nie miałam "weny". na szczęście udało mi się napisać to w czerwcu. wybaczcie mi. obiecuję, że teraz nie będzie już takich przerw. musicie mnie po prostu motywować! postaram się już niedługo dodać kolejny rozdział. być może jeszcze w tym lub w następnym tygodniu. i jeszcze raz: PRZEPRASZAM. 
aha, i od teraz będę pisała w 3-osobie, nie przeszkadza wam to?
całusy. xo