niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 7.

     Zerwałam się z łóżka słysząc przeraźliwe hałasy dochodzące z kuchni. Nieświadoma kogo spotkam zeszłam na dół w piżamie. Ciszę oczywiście zakłócali nasi “kochani” sąsiedzi oraz dziewczyny. Wywróciłam oczami, stojąc na schodach. Gdy tylko mnie zobaczyli uśmiechnęli się wesoło i zaczęli witać.
- Cześć! - powiedział pierwszy Harry.
- Hej. - odparłam zaspanym głosem. - Możecie być trochę ciszej? Niektórzy chcą spać. - westchnęłam sucho, dodając nacisk na ostatnie słowo.
- Jest po 11! - zawołał Zayn.
- I nie idziesz już spać. Zabieramy Was na wesołe miasteczko. - powiedział Liam, na co reszta mu zawtórowała.
- Nie idę.
- Idziesz. - rozkazał Harry.
- Nie.
- Tak.
- Nie! - warknęłam zła.
- Tak. - przekomarzał się ze mną. - Idź się lepiej przebrać, bo Ci pomogę. - dodał, ruszając brwiami.
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie i wróciłam do pokoju. Założyłam na siebie zwykły t-shirt z kokardką, krótkie jeansowe spodenki oraz kolorowe tenisówki. Włosy związałam w luźnego kucyka a makijażu nie nakładałam. Zeszłam na dół. Chłopcy jak zwykle o czymś zaciekle dyskutowali.
- Najpierw na kolejkę górską. - krzyczał jeden z nich.
- Nie! Do domu strachu.
- Nie, po hot dog'a! - wykrzyczał Niall.
Mimowolnie się zaśmiałam. On gdyby mógł chyba non-stop by jadł.
- Jesteś już. To idziemy. - oznajmił Louis.
- Taa. - westchnęłam.
Louis nalegał żebyśmy pojechali jego samochodem. Było nas 9, samochód mieścił tylko 7. Dwie dziewczyny zmuszone były usiąść na kolanach chłopaków. Wypadło na mnie i Wiki, bo tylko dla nas zabrakło miejsc. Moja kuzynka z lekkim burakiem usiadła na kolanach Liam'a, który sam jej to zaproponował.
- To może ja wejdę do bagażnika? - zapytałam.
- Coś Ty! Chodź do mnie. - wysapał ściśnięty Niall.
- Niall, lepiej ja ją wezmę. - rzucił Harry. Pociągnął mnie za rękę i usadził na swoich kolanach.
- Wolałabym bagażnik. - westchnęłam.
- Dobra, wszyscy już są. Jedziemy! - zawołał Louis.
Rozejrzałam się na ile tylko mogłam. Katie siedziała na przednim siedzeniu razem z Louis'em, który prowadził. Z tyłu siedział Zayn, Niall, Harry ze mną na kolanach, a na samym końcu Aga oraz Liam z Wiki. Zazdrościłam Katie, oj tak i to bardzo.
- Śpiewamy coś? - zaproponował Liam.
- Co? - zainteresował się Niall.
- WMYB? - zapytał Harry.
WMYB?! Tą piosenkę z samolotu? Na pewno nie będą tak dobrzy jak ich prawdziwi wykonawcy.
- Pewnie! - krzyknęli chórkiem.
- You're insecure. - zaczął Liam. - Don't know what for. You're turning heads, when You walk, through the door. Don't need make-up to cover up, being the way that you are is enough.
Everyone else in the room can see it. Everyone else but You. - śpiewał Harry.
- Baby You light up my world. - do Liama i Harry'ego dołączyła reszta chłopaków. - Like nobody else,
the way that you flip your hair, gets me overwhelmed, but when you smile at the ground it ain't hard to tell. You don't know oh oh. You don't know, You're beautiful! If only You saw. What I can see, You'll understand. Why I want you so desperately. Right now I'm looking at You and I can't believe, You don't know oh oh. You don't know, You're beautiful! Oh oh. That's what makes you beautiful!
- So c-come on. - śpiewał Zayn. -  You got it wrong. To prove I'm right I put it in a so-o-ong.
I don't know why You're being shy, and turn away. When I look into Your eye eye eyes...
Everyone else in the room can see it. Everyone else but You. - usłyszałam głos "loczka".
Chłopcy ponownie zaczęli śpiewać refren. Katie, Wiki oraz Aga dołączały do nich, machały rękami i dopingowały. Natomiast ja nuciłam melodię w głowie.
- Baby You light up my world.. - słyszałam głos Harry'ego. Spojrzałam na niego, a on na mnie. - Like nobody else..
Louis zatrzymał samochód. Na szczęście zrobił to ostrożnie, w innym przypadku nieźle byśmy się poobijali. Wyszłam z samochodu pierwsza. Świeże powietrze, mmmm. Jednakże w uszach dźwięczała mi ta piosenka. Wykonanie wydawało mi się podobne.
- Kto jest oryginalnym wykonawcą tej piosenki? - zapytałam, gdy szliśmy do wejścia na wesołe miasteczko.
- Nie wiesz? - odezwał się Louis, robiąc przy tym głupią minę.
- Gdybym wiedziała to bym nie pytała. - odburknęłam.
- One Direction. - odpowiedział spokojnie Niall.
- Aha, fajnie.
- Podoba Ci się What Makes You Beautiful? - spytał Harry, idąc obok mnie.
- No tak. - odpowiedziałam, na co chłopak się uśmiechnął.
- Hot dog'i! - wrzasnął Niall.
Wszyscy poza mną wybuchli śmiechem. Podeszłam do Niall'a. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zapytał:
- Też chcesz?
- Pewnie. - odparłam uśmiechając się lekko.
Irlandczyk zamówił dla nas hot dog'i. Kiedy już je dostaliśmi poszliśmy usiąśc na ławkę, aby zjeść. Nim się obejrzałam Niall pochłonął swojego.
- Wszystko tak szybko jesz? - zaśmiałam się.
- Chyba. - również się zaśmiał. - Czym się interesujesz?
- Ja? Kiedyś interesowałam się trochę modą i grą na gitarze. Znaczy, zawsze chciałam się nauczyć, ale nigdy tego nie zrobiłam. I..
- Chciałabyś się nauczyć gry na gitarze? - przerwał mi Niall.
- Tak.
- Mogę spełnij to marzenie. - powiedział tajemniczo.
- Ale jak?
- Ja gram. Całkiem dobrze, tak mi się wydaje. - uśmiechnął się. - Chcesz?
- Na prawdę?! - wyszczerzyłam na niego swoje brązowe oczy. - Jasne! - uśmiechnęłam się szczerze, po czym przytuliłam chłopaka.
- Ej, gołąbeczki! - zawołał Zayn, a ja momentalnie odsunęłam się od Nialler'a dokańczając hot dog'a. - Chodźcie tu!
Zrobiliśmy co rozkazł.
- Idziemy na rollercoaster wszyscy, tak? - zapytał a raczej stwierdził Louis.
- Beze mnie. - pisnęła Wiki.
- Oj przestań. Będzie fajnie. - objęła ją ramieniem Katie, puszczając przy okazji oczko.
- To idziemy! - uradował się chłopak.
\
Musieliśmy trochę poczekać w kolejce, ale w końcu się udało. Do wagoników wsiadało się po dwie osoby.
- Okej, to musimy się jakoś szybko podzielić. Kto z kim siedzi? - zapytał Liam.
- Magda? - spojrzał na mnie Harry.
- O nie, nie, kochany! Siedzisz ze mną! - przytulił go Louis, a do mnie podszedł Niall.
- Siedzimy razem?
- Pewnie. - uśmiechnęłam się.
Miałam wrażenie, że Harry dusił Lou wzrokiem. Śmieszne. Wszyscy podobierali się w pary prócz Liam'a, Wiki i Katie. No tak, trzy osoby, jedna będzie bez pary.
- Liam, siądź z Wiki. - prosiła Katie.
- A co z Tobą? - zapytał.
- Ja siądę sama, albo z.. - rozejrzała się dookoła. - Hej, siedzisz może sam? - zapytała wysokiego bruneta zmierzającego ku wagonikowi. Kiedy jej odpowiedział, uśmiechnęła się perliście i do niego dołączyła.
- Super. - odparł Liam. - Ona jak zwykle kogoś poderwie. - pokręcił głową.
- Jeśli nie chcesz ze mną siedzieć to..
- Co? Przestań. Jasne, że chcę z Tobą siedzieć. Ktoś musi Cię bronić. - uśmiechnął się do niej, na co ona zrobiła to samo.
Siedzieliśmy w następującej kolejności: Harry z Loui'm, Aga z Zayn'em, ja z Niall'em, Liam z Wiki a kilka wagoników dalej Katie z nieznajomym chłopakiem.
Rollercoaster ruszył. Zaczął powoli. Z czasem coraz bardziej się rozpędzał. Wiatr rozwiewał włosy, które wyszły mi z kucyka. Pędziliśmy już naprawdę szybko. Słyszałam jak kilka osób się drze. Czułam, że zaraz do nich dołączę. Zbliżaliśmy się do pętli. Byliśmy coraz bliżej. Bałam się. Zaczęłam krzyczeć. Rollercoaster zrobił kółko, a wszyscy, którzy nim jechali darli się w niebo głosy. Żałowałam, że zjadłam tego hot dog'a. Było mi niedobrze. Jechaliśmy coraz szybciej. Kolejna pętla. O mój boże! Teraz nawet Louis i Harry krzyczeli!
- Mamo, kocham Cię! - wykrzyczał Lou, unosząc ręce do góry.
Pędziliśmy rollercoaster'em w górę, w dół i robiliśmy salta a ja coraz bardziej miałam ochotę zwrócić. Spojrzałam kątem oka na Niall'a – pozieleniał ze strachu. W końcu rollercoaster stanął.
Lou był tak szczęśliwy, że skakał ze szczęścia.
- To co jeszcze raz? - zaproponował.
- Nie! - ryknęliśmy wszyscy.
Wyszłam chwiejącym się krokiem. Niall probował mi pomóc, ale w efekcie tylko się przewróciliśmy. Wybuchłam nieopanowanym śmiechem, leżąc obok Niall'a. Zayn i Harry pomogli wstać mnie i blondynowi. Widząc minę mojej siostry ponownie zaczęłam się śmiać. Wiki trzymała się kurczowo Liam'a, który o dziwo szedł prosto.
- Nie puszczaj, proszę, nie puszczaj! - powtarzała, a Liam cicho chichotał.
Usiadłam na ławkę, Niall dołączył do mnie. Oparłam głowę na jego ramieniu.
- Nigdy więcej. - zaśmiał się.
- Nigdy. - powtórzyłam.
Rozejrzałam się szukając wszystkich. Aga poprawiała włosy korzystając z lusterka Zayn'a, Wiki stała nadal trzymając się Liam'a i z nim rozmawiała, Lou siedział na ławce z Hazzą, a Katie.. Katie gadała a raczej flirtowała z nowym znajomym.
- Diabelski Młyn! - krzyknął Loui.
- Sam sobie idź. - powiedziała Wiki. - Wariat.
- Wariat? - spojrzał na nią, po czym skrzyżował ręce na piersi i odwrócił się tyłem do niej.
- Foch?! - zapytała smutnym głosem. - Louis, no weź.
- Pf.
- Lou. - mruknęła, podchodząc do niego. - Nie fochaj się.
Milczał.
- Będę płakać. - zagroziła.
Tomlinson nadal milczał. Wiki oburzona jego zachowaniem usiadła na ziemi i zaczęła przeraźliwie płakać. Louis słysząc płacz Wiki, odwrócił się do niej.
- Bo wujcio Lou mnie nie kocha! - zawodziła Wiki.
- Co?! - wyszczerzył się. - Jasne, że kocha!
- Nie kocha!
- Kocha!
- To odowodnij. - stanęła obok niego.
- Wykończysz mnie. - mruknął brunet. - Wskakuj. - odwrócił się do niej plecami, pochylając się. Wiki wskoczyła mu na barana.
- Idziemy na Diabelski Młyn! - powtórzył Tomlinson, ruszając. 
- Nie dojdę. - szepnęłam.
- Mogę Cię wziąć na barana. - zaproponował blondyn.
- Nie uniesiesz mnie. - zaśmiałam się.
- Uniosę. - zapewnił.
- Jestem za ciężka.
- Co takiego? Chyba wręcz przeciwnie!
- Powinnam schu..
- Nie wymawiaj tego słowa. - poprosił. - No już, wskakuj. - wstał. Stanęłam więc na ławce i wskoczyłam mu na plecy.
Pod Diabelskim Młynem nie było żadnych kolejek, więc od razu weszliśmy do wagoników. Podobieraliśmy się w takie same pary jak poprzednio. Nawet Katie usiadła z tym samym chłopakiem. Widać, że przypadli sobie do gustu. Diabelski Młyn w odróżnieniu od rollercoaster'a był spokojny. Kręcił się jedynie w kółko, zapewniając nam niesamowite widoki.
- Byłaś kiedyś zakochana? - wypalił w końcu Niall. - Znaczy, miałaś chłopaka?
Spojrzałam na niego, przełykając nerwowo ślinę.
- Mhm. - mruknęłam. - Kiedyś. A Ty?
- Chłopaka nie, ale dziewczynę. - zaśmiał się. - Czemu się rozstaliście?
- Niall, nie chcę o tym rozmawiać. - odpowiedziałam patrząc tępo przed siebie.
- Przepraszam. - zarzenował się.
- Nic się nie stało. - uśmiechnęłam się lekko.
Zapadło nerwowe milczenie. Niall bał się odezwać, aby znowu nie wyskoczyć z głupim pytaniem a ja po prostu nie wiedziałam o czym mam z nim rozmawiać. Jednak w tej ciszy było coś pięknego. Coś romantycznego. Oparłam głowę na jego ramieniu, przymknęłam oczy a Niall mnie objął w pasie. Siedzieliśmy tak w siebie wtuleniu póki Diabelski Młyn się nie zatrzymał. Wysiadłam z wagonika, a zaraz za mną irlandczyk. Moją uwagę od razu przykuł widok Liam'a i Wiki, którzy z czegoś głośno się śmieli. Uśmiechnęłam się do nich, po czym spojrzałam na Lou, mierzwiącego włosy Harry'ego.
- Było tak romantycznie! - mruczał. - Harry to niesamowity chłopak. - zachwalał go Louis.
- Zostaw moje loczki! - marudził Hazza.
- Układam je. - tłumaczył się Tomlinson.
- Same się ułożą. - stwierdził brunet, po czym pochylił głowę do przodu, potargał włosy a następnie lewą dłonią przesunął grzywkę na stronę. - Kocham moje włosy!
- On ma na ich punkcie fioła. - wytłumaczył mi Nialler, śmiejąc się.
- To gdzie teraz? Dom strachu? - zapytał Zayn, unosząc zabawnie brwi.
- Nie! Idziemy coś zjeść. Głodny jestem. - odezwał się blondyn.
- Zawsze jesteś. - powiedział Liam.
- Też jestem głodna. - rzekła Aga.
- W sumie to ja też. - zawtórował Harry.
- To idziemy do pizzerii! - zapiał Nialler.
- Dobra. Ale wracamy tu jeszcze! - ostrzegł nas Lou.
Ruszyliśmy do pizzeri. Nie szliśmy długo, ponieważ wybraliśmy tą najliżej wesołego miasteczka czyli tóż za rogiem. Okazało się, że każdy lubi inną pizzę! Jedynie ja i Aga jadłyśmy tą samą, bo „hawajską”. Oczywiście Niall zjadł pierwszy i zamówił kolejną. Ja naprawdę nie wiem gdzie on to wszystko mieści. Po zjedzeniu pizzy, wróciliśmy do wesołego miasteczka.
- To gdzie..
- Samochodziki! - krzyknął Zayn, biegnąc do elektrycznych samochodzików. Pobiegliśmy za nim.
- Pojedyńczo. - usłyszeliśmy od pracownika.
- Wsiadajcie! - zawył Zayn.
Tak też zrobiliśmy. Wsiedliśmy do małych samochodzików i zaczęliśmy się zderzać. Wjeżdżaliśmy nawet w obcych ludzi. W pewnym momencie Zayn walnął we mnie z takim impetem, że mało nie wyleciałam z samochodziku. Chciałam się odwdzięczyć tym samym, ale mi uciekł. Za to wjechałam w Niall, który jadł batonika. Spojrzałam na niego z głupią miną.
- No co? Głodny jestem. - tłumaczył się, na co zaczęłam się śmiać.
I to był błąd, bo straciłam czujność, więc byłam łatwym celem. Louis oczywiście to wykorzystał. Zderzył się ze mną, odbiłam się od jego samochodziku wpadając na Harry'ego. Nie pozostał mi dłużny, poraz kolejny się odbiłam. Przez resztę czasu jeździłam i unikałam wszystkich. Patrzyłam za to jak inni się zderzają. Wiki cały czas myliła strony, co było dość zabawne. Harry, Lou i Zayn tak szaleli, że lepiej było ich unikać. Nialler rozśmieszył mnie najbardziej – siedział w kącie i jadł batonika. Natomiast Aga i Katie zderzały się ze wszystkimi po kolei ciesząc się, jeśli ktoś się od nich odbił. Nasz czas w końcu minął, musieliśmy wysiąść z samochodzików. Loui nie dał nam długo odpocząć. Zaciągnął nas na karuzelę. Nie wyglądała groźnie, więc się zgodziliśmy. Musieliśmy wsiąść po dwie osoby. Wiki wsiadła z Lou, Aga ze mną, Katie z Liam'em, Harry z Niall'em, a Zayn sam. Karuzela ruszyła. Kręciliśmy się w kółku. Lou z Wiki rozkładali ręce i pokazywali jak cudownie umieją latać. Za ich przykładem szli wszyscy prócz mnie. Gdy karuzela się zatrzymała, zebraliśmy się w małej grupce, obmyślając gdzie iść.
-  Dom strachu! - zawołał Harry.
- Okej. - odpowiedział Liam. - Idziemy!
Weszliśmy do przyciemnionego, starego domu wszyscy. Od progu przywitał nas jakiś szatański śmiech, wyskakujące pająki ze ściany oraz przelatujące obok duchy. Każdy poszedł w inną stronę. Przestraszyłam się, kiedy jakaś zimna dłoń złapała mnie za nogę i ciągnęła w stronę drzwi. Nie mogąc jej odciągnąć zaczęłam się drzeć. Wtedy poczułam, że w moje włosy wplątuje się nietopeż! Jeszcze głośniej krzyczałam. Ponownie usłyszałam ten przeraźliwy śmiech. Na szczęście z pomocą przybiegł mi Harry. Wyplątał sztucznego nietoperza z moich włosów oraz uwolnił nogę z uścisku martwej ręki. Z przerażeniem spojrzałam mu w oczy.
- Nie bój się. - uśmiechnął się. - Chodźmy.
Szliśmy dalej.  Niedługo później usłyszeliśmy krzyk Niall'a. Pobiegliśmy w tamtym kierunku, nie wiedząc, że biegnie za nami mumia! Potknęłam się i upadłam na coś miękkiego. Coś? Na Niall'a! Zdając sobie sprawę, że go gniotę, szybko zeszłam i pomogłam wstać jemu.
- Czemu leżysz? - zapytałam.
- Wywaliłem się, kiedy gonił mnie wilkołak! - zawył.
- Mumia! - wydarł się Harry.
- Co?! - krzyknęliśmy razem z Niall'em.
- Za nami! - wykrzyczał, po czym zaczęliśmy znowu uciekać.
Po drodze spotkaliśmy jeszcze Liam'a i Lou, przytulających się do siebie. Opowiedzieli nam, że goniła ich śmierć z kosą. W następnej alejce była Katie, Zayn i Aga. Z całej trójki tylko Zayn był jeszcze twardy. Co było dziwne, bo Aga mówiła, że gonił ją cień jakiejś nieżyjątej osoby, Zayn'a psychopata z siekierą a Katie trup. Postanowiliśmy iść razem. Będzie bezpiecznej. Szliśmy dość długi czas w ciszy. Już miałam nadzieje, że tak będzie do końca. Przeliczyłam się! Zza rogu wyskoczył mężczyzna z piłą motorową, gotowy do mordu! Wydarlismy się i zaczęliśmy uciekać najszybciej jak potrafiliśmy. Biegł za nami. Niall potknął się a morderca to wykorzystał, łapiąc go za nogę i ciągnąc za sobą. Wpadliśmy w panikę. Całkowicie zapomnieliśmy o tym, że jesteśmy tylko w wesołym miasteczku. To wszystko wydawało się takie realne! Niall wołał pomocy, a my nie wiedzieliśmy co robić. W końcu pobiegliśmy za nimi. Na podłodze widzieliśmy ślady krwi.. Coraz bardziej przerażeni biedliśmy za chłopakiem i zabójcą. Ale nigdzie ich nie widzieliśmy! Dobiegliśmy do drewnianych drzwi.
- Albo tu albo nigdzie. - powiedział Zayn, z przerażeniem.
- Musimy wejść. - stwierdziła Katie łamiącym się głosem.
Otworzyliśmy drzwi, wbiegując do środka. W całym pokoju było pełno krwi! Nasze przerażenie mieszało się ze strachem.
- Patrzcie, kolejne drzwi! - szepnęła Aga.
Podeszliśmy do nich na miękkich kolanach. Ze strachu wzięłam Harry'ego pod ramię. Były zamknięte.
- Musimy je wywarzyć. - powiedział Liam.
Chłopcy zebrali się i razem wyważyli drzwi wybiegając.. na zewnątrz! Niall stał obok i głośno się śmiał widząc nasze miny. Podbiegliśmy do niego wszyscy i mocno przytuliliśmy.
- Żyjesz! - krzyknął ktoś, na co Nialler jeszcze głośniej rehotał.
- To był koszmar. - stwierdziła Katie, kiedy odsunęliśmy się od blondyna.
- Myślałem, że naprawdę Cię zabił.. - odezwał się Zayn.
- A ja cały czas wiedziełem, że to podpucha! - rzekł Lou.
- Jasne! A w środku mało nie padłeś ze strachu! - powiedziała Aga.
- Dobra, dobra. Jest dopiero po 2. Chodźcie jeszcze gdzieś. - prosił Tomlinson.
- Rodeo! - roześmiała się Wiki.
- Basen z kulkami. - zaproponował Niall.
- Scream! - krzyknął Zayn.
- A może Extreme? - spytała Aga.
- Waterball! - powiedziała Katie.
- To! - wskazał palcem Harry. - Breakdance!
- Idziemy wszędzie! - rozkazał Lou, ruszając w stronę rodeo.
I rzeczywiście poszliśmy wszędzie. Począwszy od rodeo po basen z kulkami, scream, extrem oraz waterball. Byliśmy wspólnie na wszystkim prócz rodea, na które odważył się wejść jedynie Harry i Zayn.
- No dalej Harry. Ujedź go, ujedź! - dopingowaliśmy go.
Jednak Harry nie poradził sobie tak dobrze z bykiem jak Zayn. Ujeżdżał tego byka jak profesjonalisa, co wszystkich śmieszyło.
Najgorzej było po screm oraz extrem. Dwie ekstremalne karuzele, tylko dla odważnych. Z dziewczynami nie chciałyśmy pokazać, że jesteśmy słabe, więc poszłyśmy. Po kilku sekundach na screm zaczęłam żałować, ale było warto! Chłopakom wciąż było mało, więc poszliśmy jeszcze na gumową zjeżdżalnię a także kolejkę górską, po której nie czułam się zbyt dobrze przez tą prędkość. Z racji tego, że robiło się coraz później musieliśmy wracać. W samochodzie  ponownie z Wiki musiałyśmy siedzieć na kolanach chłopaków. Oczywiście po drodze trzeba było zachaczyć o jakiś sklep, bo Niall był głodny.
- Robimy szybkie zakupy i idziemy! - mówił Liam.
Niall chwycił koszyk i pobiegł do pułek z niezdrowym jedzieniem. Wpakowywał do środka kilka paczek chipsów, batoniki, colę a także m&m's i poszedł do kasy.  Nie zdąrzyliśmy wyjść ze sklepu a blondyn pozbył się jednego batonika.
- Widzimy się jutro? - zaptała Katie Wiki.
- Chyba tak. O ile mama nie będzie kazała zostać mi z Szymkiem. - odpowiedziała.
- To wpadnij z nim. - zaproponował Liam.
- No właśnie. A co będziemy robić? - zainteresował się Lou.
- W sumie to chciałam iść z dziewczynami na zakupy. - mówiła Payne. - Ale możecie dołączyć.
- Zakupy? Damskie ciuszki? O nie, nie! Raczej podziękuję. - odezwał się Liam, a reszta chłopaków prócz Louis'a mu zawtórowała.
- Lou! - krzyknął Zayn, na co chłopak odparł:
- Co? Co? A, no, ja też raczej podziękuję.
- Czyli wszystko ustalone. - zaśmiała się. - Idziemy same. - zdąrzyła powiedzieć a samochód zatrzymał się. Gdy wysiadaliśmy z samochodu było już naprawdę ciemno.
- Niall czyś Ty zeżarł wszystko co kupiłeś?! - zadarł się Zayn, na co wszyscy spojrzeli na Niall'a i zaczęli się śmiać.
- Byłem głodny! - tłumaczył się, sprawdzając w reklamówce czy jeszcze coś mu zostało.
- Żartłok. - podsumował go Lou, śmiejąc się.
- Wpadnę po Was około południa. - powiedziała Katie. - Pa. - pocałowała Wiki, Agę oraz mnie w policzek, po czym czekała na chłopaków.
- Cześć. - pożegnali się Zayn i Lou. - Dobranoc!
- Dobranoc. - odpowiedziałyśmy.
- Kolorowych snów. - odparł Harry, idąc za chłopakami.
Liam pociągnął Wiki na bok, więc zostali tylko Niall, ja oraz Aga. Ta ostatnia pożegnała się z chłopakami i weszła do domu. Został tylko Niall.
- Wybierzemy się jutro do MilkShake City? - zapytał, uśmiechając się.
- Jutro mamy iść na te zakupy, nie słyszałeś?
- A, no tak. To może pojutrze? - spojrzał mi w oczy.
- Z miłą chęcią. - uśmiechnęłam się lekko. - Dobranoc. - uścisnęłam go przyjacielko i podbiegłam do domu.
- Pocałowaliście się? - spytała od progu moja siostra.
- Co? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- No Ty i Niall.
- Nie! Jasne, że nie. - mruknęłam, zdziwiona, że Aga mogła wymyślić taką bzdurę.
- Jestem zmęczona. Idę spać. - oznajmiłam po jakimś czasie, wchodząc na piętro.
Wykąpałam się szybko, przebrałam w piżamę i od razu przypomniałam sobie, że miałam coś sprawdzić w internecie. Odpaliłam laptopa, przy okazji rozczesując moje mokre włosy. Gdy wszystko się załadowało weszłam na google.pl wpisując „One Direction”. Wyniki wyszukiwania zaskoczyły mnie do takiego stopnia, że opadła mi szczęka. One Direction to chłopaki mieszkające obok!




_
cześć! w końcu pojawił się 7. jest jeszcze dłuższy od poprzedniego, ale trochę nudny za co przepraszam.
co po rozdział 8 - nie wiem kiedy się pojawi, ponieważ po pierwsze mam problemy z komputerem więc nie mam jak go napisać. wydukałam ostatnio jedynie stronę w wordzie, a powinno być min. 5. postaram się dziś coś napisać, ale nie obiecuję.
jest jeszcze druga sprawa - jeśli chcecie abym was informowała o nowych rozdziałach proszę podajcie numery GG. jest Was coraz więcej, przez co nie dam rady pisać wszystkim na zapytaju bądź twitterze. na GG byłoby mi po prostu lepiej. ;)
zapraszam do komentowała, dziękuję. mycha. xoxo.

14 komentarzy:

  1. Świetny ten rozdział :D Prawie cały czas się rechotałam ;] Jak iść do wesołego miasteczka to tylko z chłopakami z 1D albo w ogóle xdxd Cieszy mnie to, że Magda prawie w ogóle nie była smutna ;) Czekam z niecierpliwością na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać Twoje opowiadanie. ;)
    Podoba mi się historia Magdy i Nialla oraz Liama i Wiki. ;)
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział i wcale nie był nudny :-)) Czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. super ja też się ciągle śmiałam,a najbardziej z tego domu strachu haha prosze niech Magda będzie z Harrym
    zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie jest nudny jest Extra
    nie mogę się doczekać 8 i 9 i wo gule.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty, a nie nudny !!! :D:D:D:D
    Nadal nie mogę opanować śmiechu ^^
    Jestem ciekawa, czy Magda powie Niall'owi o swoim chłopaku. Mam nadzieję, że szybko dodasz rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie był nudny !!
    Smiałam się przy nim jak nie wiem co ?
    Z niecierpliowością czekam na następne ;)


    Paula. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. nie był nudny ! ;D Był fajny :)
    Czekam na następny rozdział ;D nie mogę się doczekać ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie fajne jest to że Magda wgl ( opróczej tej chwili z Niallem ) nie wspominała o byłym i była taka wesoła ^^ Extra rozdział.. ;D Dom strachów = bomba! ;D jestem ciekawa kiedy w końcu Hazza zacznie coś więcej działać!! :D Fajnie też by było jakby się pocałowała z Niallem.. <3 haha.. dzisiaj akcja godzinna na TT.. ale chyba się w końcu nie dostaliśmy na trendy xd... moje GG: 11260001 .. byłabym wdzięczna za informowanie ^^ nie mogę się doczekać następnego! ^^ <333

    OdpowiedzUsuń
  10. NUDNY?! ja cie prosze zajebisty!! czekam na nexta! a i moje gg: 7036438 poinformuj mnie jak dodasz nexta ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Świtne jest to opowiadanie... a ten rozdiał po prostu bąba ;P czekam na rozdiał nr 8 XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawaliste to opowiadanie! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! xd <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu, rozdział świetny ^^
    Nie mogę doczekać się nn. :D
    Dziewczyno, jak mogłaś zakończyć rozdział w takiej chwili?!

    OdpowiedzUsuń