niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 12.

 * Oczami Magdy *


      Obudził mnie dźwięk esemesa. Przetarłam dłonią zaspane oczy i spojrzałam na wyświetlacz. To wiadomość od Niall’a: „Hej. Pomyślałem, że może wyskoczylibyśmy dziś do Nandos? x” Zastanowiłam się chwilę, układając w myślach odpowiedź. Odpisałam w końcu: „Cześć Niall. Wiesz, dzisiaj nie bardzo mam ochotę. Może kiedy indziej.”. I to była szczera prawda. Nie czułam się za dobrze. Jedyne na co miałam ochotę to leżenie w łóżku. Zamknęłam więc z powrotem powieki i uciekłam w krainę Morfeusza.
     - Cholera! – krzyknęłam, kiedy coś lub ktoś po raz kolejny skoczył na mój brzuch.
Podniosłam głowę a moim oczom ukazał się Szymon z zwiedzoną miną.
- Co się stało? – zapytałam, zsuwając go z brzucha i sadzając obok.
- Wiki kazała Cie obudzić – wyszeptał robiąc przy tym smutną minkę.
Wywróciłam oczami niezadowolona, po czym poczochrałam chłopczykowi włoski.
- W porządku – odparłam. – Wykonałeś polecenie.
- I nie jesteś zła?
- Nie jestem – uśmiechnęłam się do niego lekko.
- A pobawimy się? – spytał wbijając we mnie wzrok.
- Niech będzie. Tylko się ubiorę, dobra? – spojrzałam na niego, odkrywając kołdrę. – Idź do siebie a ja zaraz przyjdę – dodałam, a chłopiec wyleciał z pokoju jak oparzony.
Zgodnie z obietnicą podniosłam się z łóżka, podchodząc do szafy z ubraniami. Wyciągnęłam pierwsze lepsze ubrania: luźną karmelową koszulkę z krótkimi rękawami oraz legginsy, bo ani mój nastrój ani pogoda nie zachęcały do ciekawszych zestawów. Szaro, buro, byle jak, taka pogoda panowała za oknem. Przebrałam się, umyłam zęby oraz twarz, rozczesałam swoje loki i poszłam do pokoju Szymka. Siedział na kolorowym dywanie, mniej więcej na środku pokoju i układał klocki lego. Idąc w jego stronę rozglądałam się po pomieszczeniu. Byłam tutaj pierwszy raz. W sumie to do większości pokojów w tym domu nie zaglądałam. Ten jest 4, nie licząc kuchni, salonu i dwóch łazienek. Pokój Szymona był jeszcze większy od tego, w którym spałam ja. Trudno to było jednak stwierdzić po ilości zabawek jakie się w koło znajdowały. Od przeróżnych figurek, miśków i klocków po samochody . Wszystko było poukładane na półkach, w kufrach i porozrzucane na podłodze. Ale najfajniejsze w tym pokoju, co z pewnością spodobały by się każdemu chłopcu było łóżko – czerwona wyścigówka! Obok łóżka znajdował się mały stolik do rysowania, a na nim kredki, flamastry i różnokolorowe kartki. Miał nawet kosz i piłkę do koszykówki oraz w rogu pokoju namiot. A wszystko było utrzymane w przyjemnej tonacji czerwono-żółto-białej.
- Co robisz? – zapytałam, siadając obok blondynka.
- Buduję – odpowiedział, nie odrywając wzroku od klocków.
Usiadłam obok i zaczęłam się przyglądać co konkretnie buduje. Nie dane mi było długo tego robić, bo Szymon wręczył mi garść klocków. Chcąc nie chcąc musiałam budować z nim zamek, dom lub cokolwiek to było.


                                                               * Oczami Agi *

    „ – Cześć. Wczoraj było cudownie. Nie mogę się doczekać 19! xxx” wysłałam do Louisa dokładnie 3 minuty temu, a teraz wpatrywałam się w wyświetlacz telefonu czekając na odpowiedź.
4 minuty - nic.
5 minut – nadal nic.
Chyba pójdę coś zjeść (5 minut).
Wstałam z fotela idąc w kierunku drzwi, kiedy nagle telefon leżący na biurku zaczął dzwonić. Louis!  Podbiegłam szybko, mając nadzieje, że to on. Moja prośba nie została jednak wysłuchana. Zamiast Lou dzwoniła Katie.
- Hej, mała! – przywitałam się. – Co jest?
 - Siemka. Chciałam się tylko zapytać czy może wpadłybyście dziś do mnie? – spytała. – Wiki się zgodziła – dodała po chwili.
Gorączkowo wymyślałam wymówkę, bo przecież miałam iść na randkę z Lou!
- Okej – odparłam, nie mogąc wymyślić nic sensownego.
- Jest 10 po 14, więc 15?
- Dobra.
- Tylko weź Magdę i Szymka – powiedziała. – To do zobaczenia – rozłączyła się.
Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, po czym ubrałam się w niebieskie rurki, szarą bluzkę z rękawami ¾ oraz srebrnym wisiorkiem, na nogi włożyłam cienkie botki. Mimo iż było lato, pogoda nie była za ciekawa. Umalowałam się, poprawiłam włosy i skierowałam się do pokoju siostry. Na korytarzu usłyszałam śmiech Magdy, więc niezwłocznie się tam udałam.
- O! Może nam pomożesz, co? – zapytała, wciąż się z czegoś śmiejąc.
- Nie tym razem – odparłam. – Idziemy wszyscy do Katie – dodałam szybko.
- Po co?
- A ja też mogę? – zapytał Szymon.
- Tak po prostu. Pewnie ma dość męskiego towarzystwa – zaśmiałyśmy się.  – Tak, też możesz.
- Okej – odpowiedziała, wstając z podłogi. 
Poszliśmy jeszcze po Wiki, która była zajęta esemesowaniem z pewną osobą i mogłyśmy wychodzić.


                                                     * Oczami Magdy *

     - Mogę zadzwonić? Mogę? Proszę! – marudził Szymek. – Mogęę?
-  Niech Ci będzie – odpowiedziała Wiki, na co chłopczyk energicznie nacisnął dzwonek do drzwi.
Niedługo później stała w nich Katie.
- Hej laski! – przywitała się, całując każdą w policzek. Nawet Szymon został obdarowany buziakiem.  – Wchodźcie – zaprosiła nas do środka.
Posłusznie wykonałyśmy polecenie, wchodząc do salonu i rozsiadając się na kanapach. Szymon od razu dorwał się do telewizora, no cóż przynajmniej będzie na trochę spokój.
- Gdzie są wszyscy? – zagadnęła Wiki.
- Zayn u Olivii, a Lou, Harry, Liam i Niall wyszli jakąś godzinę temu. Pewnie poszli podrywać laski – Wiki zgromiła przyjaciółkę wzrokiem – to znaczy nie Liam.
- Czemu nie Liam? – zapytałam.
- To Ty nic nie wiesz? – zapytały chórem.
- Nie?
- Liam i Wiki są parą – odpowiedziała pogodnie Aga, uśmiechając się do dziewczyny.
- Poważnie? To fajnie – posłałam brunetce szczery uśmiech.
- A jak tam Ty i Niall? – zapytała Katie.
- Co? – wybałuszyłam na nią oczy.
- Oj przestań. Widać, że między Wami coś jest! Wczoraj wrócił w bardzo dobrym humorze, w dodatku późno. A Harry mówił, że..
- Co? – powtórzyłam, śmiejąc się. Jak mogli wymyślić taką głupotę? – Ja i Niall się tylko przyjaźnimy. Tylko.
- Czyli tak to się teraz nazywa? – zaśmiała się, na co oberwała poduszką.
- Wcale, że nie. Mówię poważnie.
- Zobaczymy, zobaczymy – puściła mi oczko. – Aga a Ty? Masz kogoś na oku? – spojrzałyśmy na nią.
- Ja? – zapytała nieobecnym głosem. – Y, nie.
Kłamała. Dostrzegłam w jej oczach błysk. Ktoś się jej spodobał. Kto jak kto, ale ja swoją siostrę znam! Ciekawe tylko kto? Zaraz.. kto się ostatnio koło niej kręcił?
- Wiki opowiadaj jak tam z Liam’em! – krzyknęła Aga.
- Mmm, cudownie. Liam jest cudowny. Wczoraj byliśmy na randce w  zoo tym z kilometr od centrum, kojarzycie? Widziałam takie malutkie słonie! Strasznie słodkie – zaśmiała się. - A później na pizzę. Oh – rozmarzyła się – co by tu mówić, Liam to ideał.
Nagle ni stąd ni zowąd do salonu wparowała cała czwórka chłopaków.
- Kogo macie na myśli mówiąc „ideał”? – zapytał od razu Lou, siadając na fotelu obok.
- O, cześć – powiedział Harry, Liam i Niall.
Ten ostatni spojrzał na mnie jakby z wyrzutem. No taa, do Nandos z nim iść nie chciałam, ale przyjść na plotki to przyszłam?
Harry usiadł obok mnie na kanapie. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie, odwzajemnił, ale spojrzenia unikał. No, co jest?
- Liam – odparła zdecydowanie Wiki, na co jej chłopak do niej podszedł i pocałował.
- Nie nauczyli Cię, że jak się wchodzi to się wita? – spytała Aga Louis'a, uśmiechając się pogodnie.
- Och, wybacz mi! – Lou zerwał się z fotela, podbiegł do Gusi i ją przytulił – Witaj, Agnieszko. 
Moja siostra zaśmiała się uroczo, mówiąc:
- Witaj, Louis’ie.
Podszedł do mnie oraz Wiki, witając się w taki sam sposób, po czym wrócił na swoje miejsce na fotelu. 
 - Gdzie byliście? – zapytała Liam’a Wiki.
- Ktoś tu jest zazdrosny! – stwierdził Harry.
- Wcale, że nie! Jestem po prostu.. – nie dokończyła.
- Zazdrosna! – krzyknął Lou.
- Ciekawa.
- Zazdrosna.
- Ciekawa!
- Zazdrosna – droczył się z nią.
- W barze na laskach – powiedział Harry, zadowolony.
- Cie.. Co?! – spojrzała na niego a później na Liam’a.
Wszyscy wybuchnęli nieopanowanym śmiechem.
- Bardzo śmieszne – burknęła Wiki, krzyżując ręce na piersiach.
- Oni tylko żartują – zaśmiał się Liam, który teraz trzymał ją u siebie na kolanach. – Byliśmy w parku, ale pogoda beznadziejna więc wróciliśmy.
- Niall – Katie szturchnęła blondyna w ramie, gdyż siedziała najbliżej niego. – Co jest?
- Nic – odpowiedział, uśmiechając się.
- Napewno?
- Ta, ta.
Spojrzał na mnie. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Pierwsza odwróciłam wzrok.
- Idę do kuchni – poinformowałam wszystkich, wstając z kanapy.
W kuchni Payne’ów byłam po raz pierwszy, może drugi. Nie miałam pojęcia gdzie trzymają kubki i herbatę! Nie chciałam grzebać w szafkach, w końcu to nie mój dom, ale jak miałam je znaleźć? Już miałam iść do Katie, kiedy do kuchni wszedł Harry.
- Stało się coś? – spytał.
- E.. chciałam sobie zrobić herbatę, ale..
„Loczek” wyjął z trzeciej szafki od lewej herbatę, czwartej kubki, a cukier wziął ze stołu.
- Proszę.
- Dzięki – uśmiechnęłam się do niego.
- Ja też poproszę – powiedział, siadając na krześle przy stole.
- Okej.
Wstawiłam wodę na herbatę i usiadłam obok.
- Jak tam? – zapytał.
- Całkiem dobrze, a u Ciebie?
- Nie narzekam – odparł. – Fajna była ta akcja z sokiem.
- Jaka akcja z sokiem? – spytałam zbita z tropu.
- No, z Olivią.
- Aa, nawet mi nie przypominaj – zaśmiałam się. – Pewnie Zayn’owi się oberwało, co?
- Trochę. Nam też, ale nie ważne.
- To wszystko przez Ciebie – rzuciłam.
- Co?
- No, bo się z Tobą założyłam i się.. i się upiłam – wywróciłam oczami, na co Harry zaczął się śmiać.
- To nie jest śmieszne – zganiłam go.
- Ale ja Cię do tego nie zmuszałem! – bronił się.
- I tak jesteś winny – odparłam, po czym zaczęłam się śmiać.
Oboje zagłuszaliśmy gwizdek czajnika. Zaparzyłam dwie herbaty i usiadłam do stołu, przypominając sobie z Harry'm wydarzenia z imprezy. Co chwila któreś z nas wybuchało śmiechem.


                                                                       * Oczami Agi *

     Spojrzałam na zegarek: 18:49. Za 11 minut mieliśmy iść na randkę. Co mam zrobić żeby z nim iść, ale tak żeby nikt się nie dowiedział? Pomocy. Nie mogę go zawołać ani wysłać esemesa, bo każdy się skapnie. Będę musiała po prostu czekać.
- Magda w tej kuchni się chyba utopiła – zaśmiała się Katie.
- Razem z Harry’m – dodała Wiki.
Spojrzałam okratkiem na Niall’a. Był jakiś przygaszony. Wiem, że ewidentnie wpadła mu w oko.
- Możesz ze mną gdzieś iść? – zapytał Liam Wiki.
- Ja mogę iść, braciszku! – zawołała Katie.
Wiki spojrzała na nią groźnie, wybuchając śmiechem, po czym wstała z kolan chłopaka.
Wtem usłyszeliśmy melodię z czyjegoś telefonu. Louis, który aktualnie bawił się z Szymkiem zerwał się na równe nogi i podbiegł do telefonu, leżącego w pokoju obok.  Melodia ucichła, natomiast słychać było głos Loui’ego.
Wiki i Liam poszli na górę.
- Tylko spokojnie tam! – zaśmiała się siostra Payne’a.
Z powrotem do salonu weszła Magda, a z nią Harry. Zaciekle o czym rozmawiali. Usiedli nawet obok siebie, nie przerywając rozmowy.
Wtem dostałam esemesa. Pewnie jakaś wróżka albo inne pierdoły, pomyślałam od razu. Louis! Dostałam esemesa od Louis’a! Szybko włączyłam wiadomość: „Wyjdź z domu. Powiedź, że źle się poczułaś i idziesz do domu. Ja za kilka minut wyjdę do Ciebie. Czekaj obok domu Wiki. xxx”. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Co tam? – zapytała Katie. Jej to nic nie umknie! Wszystko zauważy. – Ukochany pisze? – zaśmiała się.
- Taa. Wyślij esemesa na 7210 a wejdziesz do losowania wspaniałego samochodu Renault Megane. Nie czekaj! – zaśmiałam się, czytając poprzednią wiadomość.
- Ach – roześmiała się.
- Wiecie co, ja chyba uciekam. Jakoś źle się czuję – skłamałam.
- Idź, idź – poradziła Katie. – Nie ma sprawy.
- Iść z Tobą? – zapytała Magda, przerywając dialog z Harry’m.
- Nie! Znaczy nie musisz – uśmiechnęłam się nerwowo. – To pa – pocałowałam Katie w policzek, pożegnałam się z Harry’m, Niall’em oraz Lou, który akurat wszedł do salonu.
- Idziesz już? – zapytał.
- Tak. Źle się czuję – odpowiedziałam próbując nie zniweczyć doskonałego planu Tomlinsona i wyszłam z domu Payne’ów.
Podeszłam pod dom Burke’ów i czekałam cierpliwie na Louis’a. W zasadzie to trochę bez sensu jest to całe ukrywanie się. Po co właściwie to robimy? Moglibyśmy normalnie powiedzieć wszystkim, że umówiliśmy się na randkę. Chociaż z drugiej strony, nie chcemy zapeszać. Przecież to druga randka. A co jak nam się nie uda? Z zamyśleń wyrwał mnie mocny uścisk jakim obdarował mnie Lou.
- Udało się – ucieszył się. – Możemy iść.
- Co im powiedziałeś?
- Że marchewki mi się skończyły i muszę iść kupić – wyszczerzył się, na co ja się zaśmiałam.
Tomlinson złapał mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie. Było trochę chłodno, ale Louis mnie rozgrzewał. Przyznaję się, że kilka razy spojrzałam na jego tyłek. Ma strasznie seksowny!
Kiedy przechodziliśmy przez stragan brunet zaciągnął mnie do kwiaciarza i kupił czerwoną różę, za którą chciał oczywiście buziaka. Pocałowałam go w policzek.
- Mało – burknął.
Pocałowałam go w oba policzki.
- Lepiej, ale nadal za mało.
Pocałowałam go w oba policzki oraz nos.
- Postaraj się! – rozkazał.
- Zamknij się – powiedziałam, po czym pocałowałam go w usta.
- No! I to ja rozumiem – wyszczerzył się. – Chodźmy do kina – zaproponował.
- Z miłą chęcią, ale na komedię romantyczną.
- Horror!
- Komedia!
- Horror!
- To ja nie idę – odwróciłam się plecami do niego, wdychając zapach róży.
- Panna obrażalska – mruknął, obejmując mnie w tali. – Niech Ci będzie.


                                                                  * Oczami Magdy *

     - I wtedy powiedziałem, że szukam pilota – opowiadał Harry.
- Co? – wybuchłam nieopanowanym śmiechem. Prawie się popłakałam.
- Naprawdę – zaśmiał się. – Nie miałem innego pomysłu.
- O mamo – ze śmiechu zaczął boleć mnie brzuch. – Już sobie to wyobrażam – ledwo zdążyłam powiedzieć, bo znowu wybuchłam śmiechem.
Kiedy się uspokoiłam, spojrzałam poważnie na Harry’ego, jednak nie na długo.
- Co wy właściwie tu robicie? W sensie, że u Liam’a? Domu nie macie? – zaśmiałam się.
- Przyjechaliśmy na wakacje. Teraz odpoczywamy, bo od września wyjeżdżamy do Londynu nagrywać płytę – odpowiedział.
- Rozumiem. Wiesz, ten kawałek „What Makes” jest naprawdę fajny – uśmiechnęłam się do niego.
- Dzięki – odwzajemnił uśmiech. – A widziałaś teledysk?
- To jest teledysk? – zdziwiłam się.
- No tak! Zaraz przyniosę laptopa. Czekaj.
- Okej.
Harry pobiegł na górę. Dopiero teraz spostrzegłam, że jest z nami jeszcze Niall, Katie, Szymon, Wiki i Liam. Katie gadała z Wiki, Liam bawił się z Szymkiem a Niall siedział sam i bawił się telefonem. Usiadłam obok niego.
- Co się stało?
- Nic. Wszystko jest ok – odparł uśmiechając się.
Ewidentnie sztucznie!
- Przecież widzę, Niall. To przez to, że Ci odmówiłam? – spytałam.
Nic nie odpowiedział, więc wiedziałam, że trafiłam w dziesiątkę.
- Oj, Niall – zaśmiałam się. – Pójdziemy kiedy indziej, obiecuję. Uśmiechnij się – poprosiłam.
Jednak blondyn siedział z takim samym wyrazem twarzy.
- Nialler.
- Mam! – usłyszałam Harry’ego wchodzącego do salonu.
- Nie fochaj się – szturchnęłam go w ramie.
- Nie focham się.
Harry usiadł obok mnie i Niall’a na kanapie i włączył teledysk „What Makes You Beautiful”. Gdy się skończył pisnęłam:
- O boże! Genialny!





_
cześć! x wreszcie jest 12 rozdział! beznadziejny, ale jest. przyznam się szczerze, że miałam z nim trochę problemów. najpierw nie miałam czasu, później mi się nie chciało a na końcu nie miałam weny. bywa, ale mam straszne wyrzuty sumienia. naprawdę. 
okej, jest kilka spraw (pewnie i tak połowy zapomnę), które chcę żebyście przeczytały i wyraziły swoje zdanie/odpowiedziały. zaczynam:
1. odpowiada Wam to jak teraz piszę? mam na myśli to, że piszę tylko i wyłącznie z perspektywy Magdy i Agi? czy może chcecie, żeby było z perspektywy samej Magdy bądź większej ilości osób? odpowiedzcie, to ważne. 
2. czyich losów chcecie więcej? w opowiadaniu pojawia się najwięcej Magdy i Agi, bo to główne bohaterki, ale można coś zmienić prawda? bo ja bym sobie popisała tak o wszystkich. :D 
3. jeśli chcecie żebym was informowała o nowych notkach - PODAJCIE SWOJE GADU-GADU. nie dam rady informować na gg, twitterze oraz zapytaju. za dużo to zajmuje czasu, zwłaszcza na tym ostatnim.
4. nie proście o to z kim ma być Magda. wszystko okaże się w swoim czasie. na pewno żadnego z chłopaków nie pominę, o to bądźcie spokojne. 
5. i na koniec sprawa najważniejsza: ZAWIESZENIE. są dwie wiadomości: zła i dobra. zacznę od dobrej: sporo o tym myślałam i mówiąc szczerze nadal nie podjęłam decyzji. i raczej jej nie podejmę, ponieważ nie chcę zawieszać tego bloga. nie chcę Was zawodzić. jest sporo osób, które lubi to opowiadanie i pisze mi mnóstwo ciepłych rzeczy, dlatego zwłaszcza dla nich nie będę tego robić. a poza tym i tak bym szybko to wróciła. ale najważniejsze jest właśnie to, że czegoś się podjęłam i trzeba to dokończyć. najpierw się starałam żeby chociaż kilka osób przeczytało tego bloga a teraz kiedy dziennie jest 200 wyświetleń mam zawieszać? nie! te 33 komentarze pod ostatnią notką dały mi właśnie do tego dojść. więc spokojnie kotki, nie zawieszę. zła wiadomość jest taka: skoro nie zawieszam to być może będzie tak, że notki nie będą regularnie. zawsze było tak, że dodawałam po tygodniu. ale teraz może tak nie być. już się tłumaczę dlaczego. po pierwsze rozdziały się trudniej pisze, bo wiele spraw się na siebie nakłada i trzeba pamiętać o powiedzianych słowach, sytuacjach itp., żeby nie popełnić wielkiego błędu. oraz po drugie ten miesiąc w szkole będę miała k.o.s.z.m.a.r.n.y. jestem w pierwszej klasie technikum, w maju są matury, więc nie będzie jak poprawiać ocen i trzeba to robić teraz. -,-' 
6. nie wiadomo jeszcze jak to będzie z rozdziałem, więc wolę teraz to napisać. ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH ŚWIĄT! Smacznego jajka, mokrego dyngusa oraz dużo, dużo radości. A także koncertu One Direction w Polsce! <3 :D 
 Buziaki, uwielbiam Was.

20 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział !! Kocham te opowiadanie ! Zawsze zawsze (!) gdy je czytam się uśmiecham.
    Tylko smutno mi z powodu Nialla. Jakoś dziwnie się czuję że on jest smutny. Mam nadzieję że szybko się rozweseli!
    Moje opinie:
    1.Mi baardzo odpowiada :)
    2.Możesz pidać o wszystkich mi to nie przeszkadza. A najwięcej chcę Magdzie.

    Aga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie!! Umarłam^^ Boshee!! Genialny rozdział, wcale nie jest beznadziejny!! :)
    Żal mi Niallera, jak on jest smutny to i ja...:(
    A co do twojego pytania, to fajnie jakbyś pisała też z perspektywy np. Nialla czy Harrego :)
    Natusss24

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie jest ten rozdział <3 Możesz trochę napisać z perspektywy chłopaków, mogą być też inne losy, ale najbardziej ciekawi mnie Magda i Niall and Aga i Louis ; D Cieszę się, że nie zawieszasz : ) [u mnie story II, jeśli nie widziałaś jeszcze ;D 1d-vas-happenin.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! :D:D:D:D ;***
    Podoba mi się jak teraz piszesz. ^^ W sumie fajnie by było jakbyś pisała jeszcze z perspektywy Louisa i Nialla. ;] Oni są tacy słodcy! ;* <3
    Nie jest beznadziejny!!!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle fantastyczny :-) Jesli chodzi o moje zdanie, to może faktycznie mogłoby byc wiecej ,,perspektyw" :-) Cos z perspektywy chłopaków na przykład :-) No i ja osobiście bardzo bym sie cieszyła, gdybyś napisała wiecej o Zaynie :-) Ale to jak juz tam chcesz :-) Czekam na next :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarabisty rozdzial:D Ja bym tez chciala zebys wiecej napisala o innych np.z perspektywy chlopakow, ale ogolnie to jest super:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny rozdział !
    Fajnie by było też gdyby było z perspektywy któregoś z chłopaków :D `

    5. Fajnie, że nie zawieszasz bloga ! Kocham czytać to opowiadanie ;D
    6. Nawzaajem ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie! Kocham twojego bloga i cieszę się, że go nie zawieszasz : )
    Fajnie piszesz i mi pasuje perspektywa Agi i Magdy, chodź czasem fajnie byłoby przeczytać z perspektywy kogoś innego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny blog. Super ze nie zawieszasz. Skoro pytasz to fajnie by było poczytać z perspektywy Harrego Nialla i Louisa..;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział!! Nie zmieniaj nic, teraz jest idealnie. To ty chodzisz do technikum!?!!? o.O

    OdpowiedzUsuń
  11. suuper rozdział!! zapraszam na mojego blogaa http://love-one-direction-fan.blogspot.com/ xD

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział świetny :* ciesze się ze nie zawiesisz bloga
    dodaj jak najszybciej następny rozdział jak będziesz miała czas :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wreszcie! :D Bardzo się cieszę, że nie zawieszasz bloga. Świetne jest to opowiadanie!
    Możesz pisać też o innych i czasem z innej perspektywy bo wiadomo, że będzie ciekawiej, ale i tak najciekawszy jest dla mnie wątek z Niall'em i Magdą. Nawet fajnie w sumie jakby było trochę więcej z jego perspektywy, ale jak tam chcesz - bylebyś dalej pisała.
    Ja też Ci życzę wesołych świąt. Dużo dużo szczęścia, dobrych ocen i dużo weny, żebyś dalej tak cudownie pisała! :D:***

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Twojego bloga ! ♥
    Chyba lepiej by było jakbyś pisała z perspektywy kilku osób .. będzie ciekawiej .. ! ;D
    Ja też życzę Ci (i wszystkim innym czytającym tego bloga ) Radosnych , spokojnych ogólnie to zajebistych świąt xD i Najważniejsze , MOKREGO DYNGUSA ! :****

    OdpowiedzUsuń
  15. no fajnie by było jakbyś pisała też z perspektywy chłopaków, Wiki i Kate..;DxD mam pytanie.gdzie się ustawia żeby jak się pisze komentarze na blogu to można było dać profil anonimowy??? plisss o odpowiedź

    OdpowiedzUsuń
  16. Kobieto ! Jesteś zajebista . Pisz tak dalej . Zazdroszcze Ci bo ja też pisze , ale ostatnio nie moge nic wymyślić . Wesołych Świąt i weny życze .♥

    :>

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam z utęsknieniem na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny ! Cudny..! Nie moge sie doczekac kolejnych. Kiedy jest ten koncert na polsacie ?! Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest świetny, nie znasz się ;D
    Niech powiedzą wszystkim, że chodzą, a nie, uciekają sobie.
    Marchewki się skończyły - to było najlepsze ;)
    Zapraszam do mnie ;)
    almost-dot-com.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. No ja myśle , ze nie masz zamiaru zawieszać bloga ; )) ..
    Masz ponad 13 000 wyswietleń ;D ..
    Blog jest cudny .. Dziewczyno masz talent.!!

    Pozdrawiam ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń