piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 13.

                                                 * Oczami Magdy *
    
     Gdy wróciłyśmy w końcu z Wiką i Szymkiem do domu, było po 23. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłyśmy było położenie śpiącego Szymona do łóżka, którego Wiktoria niosła na rękach. Dziewczynę zawołała mama, więc ja korzystając z okazji poszłam do siostry.
     Leżała na łóżku, fakt, ale wcale nie wyglądała na chorą! Co więcej przyssała się do telefonu cały czas pisząc na klawiaturze ( pewnie pisała z Louis’em), że nawet nie zauważyła jak weszłam i siadłam obok jej nóg.
- I co tam u Louis’a?
- Bardzo dobrze, byli.. – zacięła się, zdając sobie sprawę co mówi. Spojrzała na mnie krótko i powiedziała. – Znaczy skąd mam to wiedzieć? Byłam cały czas..
- Weź przestań, kłamczucho – zaśmiałam się, patrząc z politowaniem na siostrę. – Przecież ja znam prawdę.
- Jaką prawdę? – zapytała głupio próbując zbić mnie z tropu.
- Zamiast udawać debila lepiej mi opowiedz jak się wam układa?
Aga spojrzała na mnie przenikliwie zdając sobie sprawę, że nie ma innego wyjścia jak odwiedzenie na pytanie.
- Jest okej – mruknęła.
- Okej? Tylko okej? – dopytywałam się. Położyłam się obok niej.
- Daj dokończyć – zaśmiała się szturchając mnie w ramie.  Odłożyła telefon. – Jest bardzo okej, pasuje? – tu spojrzała na mnie chichocząc – Louis jest – westchnęła – mega seksowny! Ty widziałaś jego tyłek? Ja się po prostu nie mogłam przestać na niego gapić! – zaczęłam się śmiać, ale widząc mordercze spojrzenie siostry przestałam – to nie jest śmieszne. On ma naprawdę genialne pośladki. A jego oczy, o mamo. Są magiczne. Jak się uśmiecha mam po prostu miękkie kolana. Już nie wspomnę o jego ustach.. – westchnęła, jakby Louis stał właśnie przed nią – takie delikatne.. miękkie. Słodkie. Kiedy mnie całuje cały świat po prostu wiruje!
- A charakter?
Nie jestem pewna, ale Aga chyba zaczynała się w nim zakochiwać. To nie dobrze. Przecież za niecałe dwa miesiące wyjeżdżamy, znowu ktoś złamie jej serce, tylko.. Ona jest teraz taka uśmiechnięta.
- Charakter też ma bardzo fajny. Jest mega zabawny i uroczy. Nie pozwala mi się smucić i zawsze wymyśla ciekawe pomysły na randkę, choć było ich dopiero dwie.
- Dwie? – zapytałam.
- No, wczoraj i dzisiaj.
- Wiedziałam!
- Ale chyba nie powiedziałaś wszystkim? – spytała jakby z niepokojem w głosie.
- Nie, no coś Ty. Tylko nie rozumiem dlaczego się z tym tak kryjecie? Co jest złego w tym, że poszliście na randkę?
- To nie o to chodzi. Po prostu na razie nie chcemy żeby nikt o tym wiedział, bo byliśmy dopiero na dwóch randach i nie wiadomo jak to się jeszcze potoczy. Louis mówi, że chciałby żeby nam się udało, bo mu się podobam – mówiąc to się uśmiechnęła – ale jesteśmy tylko ludźmi i może się okazać, że nie nadajemy na tych samych falach i spotykanie się nie będzie miało sensu, dlatego wtedy lepiej by było jak nikt by nie wiedział, bo uniknęlibyśmy kwasu i tak dalej. A w dodatku Louis boi się zazdrości Harry’ego. Rozumiesz? – zaśmiała się, patrząc na mnie uważnie.
- Rozumiem – zaśmiałam się raczej z Gusią. – Louis wydaje się być jakbym kolesiem – stwierdziłam.
- Jeszcze jak. Koniecznie musisz go lepiej poznać. Ale Niall też chyba jest spoko, nie?
Kiwnęłam głową.
- Pewnie. I Harry – odparłam.
- Zayn i Liam też się tacy wydają.
- Fuu, Zayn – wywróciłam oczami.
- Co? Masz coś do niego? – spytała zdziwiona.
- Taa, znaczy do Zayn’a nie, oczywiście, że nie , ale do tej jego damy.
- Jego dziewczyny?
- No mowie. – Powiedzieć Adze o akcji tej Olivii czy nie? – Widziałam jak całowała się z innym na tej imprezie u Katie, a potem udawała, że nic się nie stało.
- Żartujesz?! – Gusia wybałuszyła na mnie oczy.
- Wcale. To niezła zdzira jest. Ale to nie moja sprawa. Szkoda mi tylko tego Zayn’a.
- Boże, szlag mnie kiedyś przez nią trafi! – do pokoju wpadła zła jak osa Wiktoria.
- Co się stało? – spojrzałyśmy na nią.
Wiki usiadła na łóżku i zaczęła opowiadać:
- Moja mama. Zawołała mnie do siebie przed chwilą i prawiła mi kazanie! – powiedziała z ironią w głosie. – Najpierw zaczęła od tego, że nie powinnam tak długo przebywać poza domem - prychnęła -ostatnio, było inaczej. Dobrze wie, że byłam u Katie, która mieszka przecież obok! – wywróciła oczami. – Co mam niby robić w domu? Jej całymi dniami nie ma! A potem narzekała, że nie ma ze mnie żadnego pożytku. Zamiast szlajać się po koleżankach powinnam siedzieć w domu na tyłku i zajmować się bratem oraz gośćmi, czyli wami. Mówiła, że Ty – spojrzała na Gusie – siedzisz w pokoju odkąd ona przyszła i się nudzisz, a ja się włóczę po mieście. Zamiast jej pomagać tylko sprawiam kłopoty – zakończyła takim tonem, że nie wiedziałam czy powiedziała to z irytacją czy ze smutkiem.
- Mała, nie przejmuj się – pocieszała ją Aga. – Tacy są rodzice. Zawsze na nas narzekają.
Wiki rzuciła się twarzą na łóżko.
- Czasami naprawdę jej nie rozumiem. Potrafi się czepiać o każdą pierdołę – westchnęła ciężko.
- Nasza mama też tak czasem ma, w końcu to siostry.
- Ale raczej nie tak jak moja - powiedziała. - Może to przez to, że nikogo nie ma..
- Jak to jest właściwie z Twoją mamą i tatą? – zapytała Aga.
To mi o czymś przypomniało!
- O boże, miałam zadzwonić do mamy! – krzyknęłam.
- Spokojnie, wczoraj dzwoniła. Spałaś więc Cię nie budziłam. Wszystko u niej w porządku – dodała, widząc moje pytające spojrzenie. – Wiki? Jak to jest?
- Ale Ty pytasz o to czy są małżeństwem?
- No tak. Rozwód, separacja czy jak?
- Nic z tych rzeczy – odparła, po czym zamilkła na chwile wyjmując z kieszeni dzwoniący telefon. Spojrzała na ekran, wcisnęła czerwoną słuchawkę i jeszcze jakiś klawisz i wróciła do opowieści. – Moja mama i mój tata mieli krótki romans, byli ze sobą jakiś czas, ale mama nie wytrzymała i go zostawiła. Wiecie, on był hazardzistą, więc mama chciała uniknąć tych wszystkich problemów jakie by na nas ściągał, a poza tym nie kochała go.
- Ale utrzymujesz z nim jakiś kontakt, nie? – zapytałam.
- Szczerze mówiąc to nie. Mama tego nie chce. Wie, że ma długi i pewnie by nas tylko wykorzystał – głośno westchnęła – on nawet o mnie nie wie.
- Jak to?
- Mama mu nie powiedziała. Zanim się z nim rozstała nie wiedziała, że jest w ciąży. Dopiero po jakimś czasie. Uznała, że nie byłby dobrym ojcem i milczała.
- A Szymon?
- Ja i Szymon mamy zupełnie innych ojców. Ale mama też nie utrzymuje z nim kontaktu. To był jeszcze krótszy związek niż z moim ojcem. W dodatku z jakimś Włochem czy francuzem, nie pamiętam.
     Zrobiło mi się szkoda Wiki. Mój ojciec jest jaki jest, ale przynajmniej go mam.  To pewnie nie jest miłe uczucie wychowywać się bez tego drugiego rodzica.
- Mam dość Wolverhampton – mruknęła po pewnym czasie. – Wyjechałabym na jakieś wakacje.
- Ale my tu właśnie na wakacje przyjechałyśmy! – zaśmiała się Gusia.
- Co nie oznacza, że nie mogłybyśmy sobie gdzieś wyjechać. Macie chyba jakieś pieniądze, prawda? A jak nie to możemy korzystać z moich. Trochę się ich tam uzbierało.
- W sumie to fajny pomysł – zawtórowała Aga. – Można gdzieś wyjechać na kilka dni.
- Nad morze! – pisnęłam.
- Ale jedzmy z całą paczką! – prosiła Gusia.
     Dobrze wiem dlaczego to zaproponowała – Louis.
- Wszyscy mamy teraz wakacje, więc nie byłoby problemu – odparła Wiki w trochę lepszym humorze. – Nie wiem tylko jak z Zayn’em, bo ta jego Olivia ma teraz sesje u nas, i pewnie on nie pojedzie.
- To zróbmy tak, żeby jechał. Albo go namówmy albo poczekajmy aż ona wyjedzie – zdecydowałam.
- Dobry pomysł. Dobra, ja idę spać. Dobranoc – pocałowała każdą z nas w policzek i poszła do siebie.
- A ja śpię dziś z Tobą! – powiedziałam do siostry. – I nawet się nie sprzeciwiaj – uśmiechnęłam się do niej – idę tylko po piżamę i wracam.


                                                       * Oczami Wiki *

     Ciekawe jak wygląda mój ojciec, czy ma żonę, dzieci. Mimo wszystko chciałabym go poznać..
     Takie myśli zaprzątały mi głowę, więc wolałam szybko wrócić do siebie, aby nie psuć humoru dziewczynom.
     Kiedy szykowałam się do snu moja komórka się zaświeciła, a raczej jej wyświetlacz. To esemes. Wyciszyłam go, kiedy rozmawiałam z dziewczynami. Nie chciałabym żeby mi przeszkadzał ktokolwiek. Chociaż w przypadku Liam’a, chciałam, no ludzie to mój chłopak, ale wiem, że jakbym odebrała lub przynajmniej odpisała to bym się nie mogła opanować i pisalibyśmy lub rozmawiali przez godzinę. Wolałam więc wyciszyć.
     Sięgnęłam po telefon będąc już w piżamie. To już 5 esemes. Do tego jeszcze 4 nieodebrane połączenia. Wszystko od Liam’a.
Pierwszy esemes: „Dlaczego nie odbierasz? Doszłyście?”
Drugi: „Wikuś, co jest grane? Odpisz, bo się martwię.”
W trzecim było to: „Zaraz tam do Ciebie pójdę!”
A w czwartym: „Wiktoria.”
     Liam używa mojego pełnego imienia, tylko jak jest zdenerwowany na mnie.
Piąty: „Skarbie, co się stało? Nie odpisujesz ani nie odbierasz. To dziwne. Zrobiłem coś nie tak?”
     Zrobiło mi się go szkoda. Naprawdę musi się martwić. Szybko weszłam w wiadomości i zaczęłam pisać: „Kochanie, przepraszam. Doszłyśmy do domu już dawno, całe i zdrowe. Nie potrzebnie się martwisz. Nie odpisywałam, bo nie byłam w nastroju. Wybacz.” I wysłałam.  Zdążyłam zapakować się do łóżka i wsmarować w dłonie krem zanim Liam odpisał: „Nareszcie. Już myślałem, że zapomniałaś o starym chłopaku. :D Rozumiem, nie gniewam się. Co się stało?”  Odpisałam od razu: „O Tobie nie da się zapomnieć, skarbie. :D Nic wielkiego, pokłóciłam się tylko z mamą. Ciągle na mnie narzeka, ale sam wiesz jaka jestem beznadziejna.” Reakcja Liam’a również była natychmiastowa: „Nie jesteś beznadziejna! Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką znam. W końcu jesteś MOJA. xxx A mamą się nie przejmuj, przejdzie jej. Może coś w pracy się stało i dlatego się wyżyła na Tobie? Jutro sobie to wszystko wyjaśnicie.”
     O boże! On jest po prostu.. Zapiera mi dech w piersiach.
     Jakiś czas zastanawiałam się co mu napisać w końcu wystukałam to: „Jesteś cudowny. Dziękuję. Wiesz.. Wyjechałabym stąd.”. Liam odpisał: „Co?! Chcesz wyjechać na stałe?”
    Zaśmiałam się.
    „Nie! Coś Ty. Nie zostawiłabym Cię. Myślałam tylko o wakacjach. Nudzi mnie WH* i sprawy z rodzicami.”, odpisałam.  Za to Liam napisał: „Rozumiem. Właściwie to na tydzień można by było gdzieś wyjechać. Jutro o tym porozmawiamy a teraz idź spać i nie myśl o rodzicach. Wyobraź sobie jak jesteśmy we dwoje na wakacjach i odpoczywamy. x”
     Awwww! Przez to nie usnę!
    „Okej, do jutra. Ojj! Po takim czymś mam jeszcze bardziej ochotę na wakacje!”. Liam: „Ja też, skarbie, ale teraz idziemy spać. Jutro się spotkamy. Dobranoc. Kocham Cię. xxx”
     Napisał, że mnie kocha. Och.. zawsze gdy to mówi albo chociaż pisze cieszę się jak głupia. Czasami mam po prostu wrażenie, że to niemożliwe aby Liam zakochał się we mnie.. Bajka.
     „Dobrze. Słodkich snów i ja Ciebie też, Li. xxxx” odpisałam i niedługo potem usnęłam. 


                            *W tym samym czasie - oczami Harry’ego *

     - Niall zabieraj te giry ze stołu! – krzyknąłem na przyjaciela, który od razu się posłuchał i zabrał nogi ze stołu.
- Nie musisz się drzeć – powiedział, otwierając z papierka batonika.
- Moooooje marcheweczki! – krzyczał Louis z kuchni.
- A ja to co?! – odkrzyknąłem urażony. – Już się nie liczę?!
- Liczysz, ale.. MARCHEWECZKI! – usiadł obok, trzymając w rękach z pięć obranych marchewek.
- Marchewki są ważniejsze ode mnie? – zapytałem patrząc prosto w oczy brunetowi.
- Jesteś pewny, że chcesz znać prawdę?
- Tak.
- No więc tak – odpowiedział. – Marchewki są ważniejsze – zaczął je jeść.
Zamilkłem. Skrzyżowałem ręce na piersi i odwróciłem się od Louis’a.
- Śpisz dziś sam – powiedziałem zdecydowanym tonem.
- Nie lubię spać sam – mamrotał.
- Masz problem. Śpij z marchewkami – prychnąłem.
- To świetny pomysł! – ucieszył się. – Dzięki!
Spojrzałem na niego oburzony.
- Dobre z Ciebie stworzenie – pogłaskał mnie po włosach.
- Nie dotykaj! – wrzasnąłem.
- Jesteście głupi – stwierdził Niall, kończąc batonika.
- A Ty jesteś żarłok – odciął się Lou. – Gdzie jest w ogóle Kevin? Widział go ktoś? – spytał.
- Ten gołąb? – zapytałem zazdrosny.
     Kolejna rzecz, którą Louis kocha bardziej niż mnie! Dobrze, że go już nie ma.
Uśmiechnąłem się cwanie.
- Gołąb? Gołąbki! Magda miała mi dać przepis na gołąbki! – rzucił Niall.
- PRZEPIS NA CO?! – ryknął Louis. – Kpisz sobie mały irlandzki chłopczyku? Będziesz jadł rodzinę Kevina, a może nawet i JEGO?! – Louis wstał z kanapy, zabrał swoje marchewki i poszedł do pokoju. Na schodach rzucił jeszcze raz wredne spojrzenie Niall’owi i poszedł.


                          * W tym samym czasie – oczami Zayn’a *

     - Naprawdę musisz już iść? – pytała Olivia, przytulając mnie do siebie. – Zostań.
- Spędziłem u Ciebie cały dzień. Powinienem wracać. Pewnie chłopaki tęsknią.
- Pewnie! Chłopaki! – prychnęła. – A ja jestem Twoją dziewczyną. Kto jest ważniejszy? Ja czy oni? Coraz mniej czasu ze mną spędzasz – powiedziała z wyrzutem, po czym poszła do salonu.
     Poszedłem za nią. Siedziała na kanapie, z twarzą ukrytą w kolanach. Płacze?
- Olivka.. – zacząłem, siadając za nią i obejmując ją ramieniem.
- Zostaw – odsunęła się na skraj kanapy. – Idź do tych swoich kumpli.
- Skarbie.
- Oni czy ja?
- Nie mogę tak wybierać – mruknąłem.
- Dlaczego? – pociągnęła nosem.
- Bo i Ty i oni jesteście dla mnie ważni.
- Pieprzysz! – krzyknęła. – To ja powinnam być dla Ciebie najważniejsza! Ja! A nie jacyś Louis, Harwey, Tim i ten jak mu tam Niell. Ty mnie po prostu nie kochasz! – pobiegła do sypialni, płacząc.
     Poszedłem za nią, wzdychając.
- Olivia, co się z Tobą dzieje? – spytałem patrząc na nią. – Kocham Cię, ale..
- Zostań – podeszła do mnie, mocno obejmując. – Oni Cię nie potrzebują.. zobacz nawet nie dzwonią. A ja? Ja Cię potrzebuję – pocałowała mnie czule. – Zostań ze mną.
     Olivia chyba miała rację. Gdyby mnie potrzebowali zadzwonili by.
- Zostaniesz? – zapytała ponownie, odpinając mój pasek od spodni.
- Zostanę.





* Wolverhampton, w skrócie. 



_
hej kochane! jak tam po świętach? wszystko ok? bo u mnie nie bardzo. przez całe święta leżałam w domu chora. nadal jestem. do końca tygodnia muszę grać łóżko. po raz kolejny mam chore gardło. ugh. no, ale mniejsza.
rozdział mi się nawet podoba. ale miałam straszne problemy z napisaniem go! tyle wolnego i nic do robienia, a ja po prostu nie miałam weny. myślałam, że mnie szlag trafi. dopiero wczoraj do mnie wróciła i to jakim dziwnym sposobem. było po 2, czytałam książkę i nagle bum! wpadł mi do głowy wspaniały pomysł i zaczęłam pisać. nie spałam do 6, bo pisałam. mam nadzieje, że jako tako się wam podoba.
starałam się pisać z perspektywy innych osób.. i jak? wyszło czy nie bardzo? szczerze mówiąc jest ciężko. zwłaszcza pisząc jak chłopak. no, ale dam radę. :D

xx

28 komentarzy:

  1. Baardzo super ! Tylko się trochę pogubiłam. Ale i tak świetny. Dobrze wiedzieć co się dzieje u innych w tym samym czasie ! :) A ja święta spędziłam bardzo miło. Fajnie było.
    Czekam na następny rozdział! :) ;p ♥
    Niall i Magda ☻ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z osobą wyżej ;)
    wyborny ! ;D
    czekam na kolejny rozdział .
    xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Fenomenalny, wspaniały, cudowny ten rozdział! :) Właśnie najbardziej podobało mi się to z perspektywy Harrego, było śmiesznie :)) Biedna jesteś, że teraz zachorowałaś :( Zdrowiej szybko ; * ♥ (u mnie 8 rozdział : 1d-vas-happenin.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne :)
    Śmiałam się normalnie jak czytałam perspektywę Harry'ego :p
    Czekam na następny i zapraszam do siebie:)
    http://ihearthebeatmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. 1.Świetny rozdział.
    2.Pieprzona Olivia, miesza tylko w głowie Zayn'owi. Mam nadzieję, że chłopak w końcu przejrzy na oczy.
    3.Ten fragment z Louisem, Harrym i Niallerem--->extra^^
    4.Mam nadzieję, że będziesz częściej dodawać nowe notki :D
    Natusss24

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział naprawdę fajny, tylko ta Oliviaa..ughhh!!!
    Dodawał cześciej nowe roz. Plisss
    .To jest zajebiste....!

    Zapraszam do mnie.:d

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Jesteś boska! :*** Wszystko wyszło super.
    Święta były ok, choć szybko zleciały...
    Zdrowiej szybko! Czekam na kolejny rozdział. ;D (Magda&Niall)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! :-) Jak każdy :-) A tej całej Oliwii, to mam ochotę przybić piątkę... W twarz... Krzesłem ;-)) Nie no, rozdział bardzo fajny, serio :-D Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział. xD Czytam twój blog od wczoraj i bardzo mi się spodobał . < 3

    OdpowiedzUsuń
  10. super rozdział :) i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kochana coraz lepiej :D czekam na kolejny :) Martynaaa:)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetnie piszesz, naprawdę genialny blog ;) dziś przeczytałam cały ;d jejku.. ja mam nadzieję, że Magda będzie z Harrym.. błagam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. wiesz dobrze,że kocham to opowiadanie! błagam dodawaj kolejny bo uschnę :( + dodałam nowy ! ;*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie no nie mogę już... Tak wchodzę tu codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział. Dzisiaj to już chyba trzeci raz tutaj jestem. ;D Tak jak koleżanka wyżej zaraz uschnę...:\

    OdpowiedzUsuń
  15. It's awesome!!!!!! :D:D:D:D:D Ja pierdole, ty piszesz tak cudownie, że ja po prostu nie mam słów! ;* Wszystko jest takie... Idealne. ♥ Bohaterowie, wątki i ogólnie wszystko. ;* Kocham twoje opowiadanie i nie mogę się już doczekać next'a. <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Piątek 13 i 13 rozdział xD Ja chcę następny!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. zajebisty blog!! Pisz dalej! Polecam mój!
    musiconedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG! To jest idealne! Kocham twojego bloga:)
    Zapraszam do mnie:
    http://jestesmoimswiatlem.blogspot.com/
    http://beat-of-two-hearts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialny blog! Czekam na następnego posta! Zapraszam na mój!
    cozamaliny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny! Ja chce już kolejny!!! To opowiadanie czyta się tak lekko.
    Zapraszam do mnie:
    http://my-head-turns-to-face-the-floor-oned.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny blog. Przeczytałam wszystko w dwie godziny. hah. Zapraszam do mnie na dwa blogi. W profilku je znajdziesz. Mam nadzieje ze lukniesz na nie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. suuuper! ♥
    właśnie takiego bloga szukałam :)
    czekam na kolejny *__*

    zapraszam: www.i-love-you-more-than-this.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Genialny blog, genialnie piszesz, genialne opowiadanie. :) :) Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :)

    Pozdrowienia ;*

    M.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kocham toooo !!! Zarąbiście piszesz, niewiele jest takich blogów tak dobrze napisanych ;PPP Jesteś niezła dziewczyno możesz być z sb dumna ;)

    +Jeśli chcesz, wpadnij tuu: http://mojahistoria1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy będzie następny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. świent blog ! bardzo mi się podoba i wciąga . :)

    zapraszam do mnie -
    http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/05/przed-blogiem-kilka-tygodni-wczesniej.html#comments

    OdpowiedzUsuń