Aga i Magda
tak świetnie się bawiły wśród świty Wiki, że nawet nie zauważyły jak minęły
okrągłe dwa tygodnie od ich przyjazdu. Codziennie wychodzili na miasto, do kina
albo po prostu siedzieli, w którymś z domów. Zdawało się, że między Louis’em a
Agą rodzi się coś prawdziwego. Wychodzili na randki, nadal trzymając wszystko w
tajemnicy, co coraz bardziej męczyło Gusię. Jedyną osobą, która o wszystkim
wiedziała była Magda, no.. i Harry, któremu powiedział Lou. Nawet Wiki i
Liam’owi układało się coraz lepiej. Z wyjątkiem pewnego wieczoru..
- Liaaaam! –
zawołała brunetka. – Mogę wysłać z Twojego telefonu esa? Bo ja nie mam nic na
koncie.
- Pewnie –
krzyknął chłopak z kuchni, w której przyrządzał kolację dla siebie i swojej
dziewczyny.
Wiki
chwyciła telefon Liam’a, ale sms-a nie
wysłała. Przez przypadek dotknęła palcem nie to co trzeba (Liam miał dotykowy
telefon) i otworzyła wiadomość jaką chłopak dostał. To co zobaczyła ją
zamurowało. Liam dostał sms-a ze zdjęciem pięknej blondynki w samej bieliźnie
oraz podpisem „Mój słodziak”. Wybałuszyła oczy na zdjęcie. Poczuła dziwną
ochotę sprawdzenia czy jest więcej takich wiadomości. Szybko weszła w
„odebrane” i ku jej przerażeniu było.. Ohydnych, roznegliżowanych zdjęć od tej
samej dziewczyny. Czuła, że za chwilę rzuci telefonem o ścianę. Liam mnie zdradzał, Liam mnie zdradzał.. Ale..
przecież to jest Liam. Mój Liam! On by.. Nie
łudź się, głupia, usłyszała cichy głosik w swojej głowie. W jej gardle
ugrzęzła wielka gula, uniemożliwiająca wypowiedzieć choć słowo.
- Napisałaś?
– spytał brunet, niosąc tacę z kolacją; dwoma kubkami herbaty oraz spaghetti. –
Co..
- Co to za
zdjęcie? – krzyknęła Wiki, odzyskując głos. – Co to za laska? – pokazała mu
ekran telefonu.
Liam nie
wiedząc o co chodzi parzył na dziewczynę zdziwiony. Rzucił okiem na zdjęcie i
pokręcił głową śmiejąc się.
- Ciebie to
śmieszy? – zapytała czując rosnącą falę złości. – Kto to jest?
- Nie wiem..
- NIE WIESZ?
– roześmiała się rozwścieczona. – PIEPRZYSZ JĄ I NIE WIESZ JAK SIĘ NAZYWA? –
ryknęła.
- Wiki, uspokój
się. Ja jej..
- NIE KŁAM!
– krzyknęła przez łzy.
- Nie kłamię
– odparł, próbując ją przytulić, ale dziewczyna stanowczo się od niego
odsunęła, krzywiąc się jakby dopiero co zjadła z dziesięć cytryn.
- Nie
dotykaj mnie! – zawyła. – Nie myślałam, że jesteś taki.. – wyszeptała, zabrała
swoją torebkę, telefon i pośpiesznie założyła buty. Nawet się nie odwracając
wyszła zostawiając Liam’a w osłupieniu z pyszną kolacją.
Liam i Wiki
nie rozmawiali ze sobą dwa dni. Dziewczyna siedziała w domu, płacząc i odrzucając
połączenia od Liam’a, a gdy przychodził Magda i Aga go przepędzały. Cieszyła
się, że chociaż ma je.
- To dziwne.
Przecież Liam Cię kocha.. – mówiła za każdym razem Aga.
- Może ją
kochać, ale to nie zaszkodzi, żeby miał drugą – westchnęła Magda, wspominając
jak sama dowiedziała się o tym, że jej ukochany chłopak miał inną – żeby nie
było nudno.
Wiki
schowała twarz w dłoniach, łkając.
Natomiast Liam wariował z wściekłości.
Wściekłości na samego siebie, że nie usunął wcześniej tych wiadomości. Już od
dawna takie dostawał, ale widząc pierwsze trzy cyfry numeru i wiedząc co będzie
w środku po prostu ich nie otwierał. To był błąd. Wiedział, że musi wszystko
naprawić. Kochał Wiki. Dlatego drugiego dnia od ich kłótni, Liam jeszcze raz
poszedł do jej domu. Otworzyła mu Magda, spojrzała na niego z odrazą i zamknęła
drzwi. Wiedział, że przez drzwi się nie dostanie. Zostało jeszcze jedno
wyjście.. ogrodzenie. Z początku wydawało mu się, że będzie to idealne
rozwiązanie a zwłaszcza niezbyt trudne. Przeliczył się. Ogrodzenie było wysokie
a końcówka górnego słupka była ostra przez co Liam rozciął sobie kolano. Rana
nie była tak poważna by trzeba śpieszyć do domu i ją zabandażować. Machnął na
to ręką i wszedł do salonu przez balkonowe drzwi, które na szczęście były
otwarte. Poczuł, że coś podskoczyło mu w żołądku. Każdy choć razy marzy o
cofnięciu czasu, on właśnie teraz tego potrzebował. Odetchnął cicho i zapytał.
- Wiki,
możemy porozmawiać?
Wszystkie
trzy spojrzały za siebie; skąd wydobywał się głos Liam’a. Spojrzały na niego
zaskoczone, Wiki prychnęła.
- Wynoś się.
-
Przepraszam.
- Wsadź to
sobie gdzieś.
Liam zbliżył
się do dziewczyny.
- Wysłuchaj
mnie. Proszę..
Brunetka
zawahała się, ale po chwili zwróciła się ku dziewczynom:
- Możecie?
Obie jak
oparzone wbiegły na górę, chodź Magdzie wcale nie było to na rękę.
- Masz 5
minut – powiedziała sucho Wiktoria.
- Skarbie..
– zaciął się – nie mam pojęcia od czego zacząć – usiadł obok łapiąc się za
głowę.
- Najlepiej
od początku – poleciła.
- Słuchaj –
poprosił – te sms-y dostawałem już od jakiegoś tygodnia. Ale nawet ich nie
odczytywałem, za trzecim razem przestałem. Poczekaj – powiedział, widząc, że
otwiera usta żeby coś powiedzieć – nie wiem kto mi je wysyła – Wiki prychnęła –
mówię szczerze. Dzwoniłem kilka razy, nie odbierała. Nawet od Harry’ego kiedyś
dzwoniłem, odebrała jakaś dziewczyna, jak usłyszała, że to ja to się
rozłączyła. To chyba jakaś psychofanka – westchnął. – Uwierz mi – spojrzał
dziewczynie w oczy – nie znam jej. – odgarnął jej kosmyk z twarzy, a ona nawet
nie zaprotestowała. Liam czując, że mu uwierzyła przytulił ją. – Obiecuję Ci,
że to się skończy.
I tak ich
mały „kryzys” poszedł w niepamięć. Co prawda Wiki była ostrożna, ale i tak było
dobrze.
Zupełnie inaczej było u Zayn’a i Olivii.
Kłócili się praktycznie co wieczór, a wszystko przez Harry’ego, Niall’a,
Louis’a i Liam’a, których Olivia uważała za idiotów. W przeddzień jej wyjazdu z Wolverhampton (przyjechała na
sesję), zwyzywała przyjaciół Zayn’a od najgorszych i powiedziała, że już dawno
byłby znanym wokalistą gdyby nie ci gamonie. Zayn tak się wkurzył, że wyszedł z
jej domu trzaskając drzwiami.
Natomiast u Magdy nic się zaskakującego
nie działo. Poza tym, że zaczęła coraz więcej się śmiać i chętniej wychodzić z
nową paczką. Trzymała wszystkich jednak na dystans pamiętając, że za niecałe
dwa miesiące wracają do domu, a nie chce się z kimś zaprzyjaźnić żeby potem nie
cierpieć. Z każdym dniem było to coraz trudniejsze, bo Niall, któremu wróciła
pogoda ducha rozśmieszał ją do bólu brzucha, Louis uszczęśliwiał jej siostrę,
Liam i Katie dawali dobre rady, Zayn układał jej niesforne włosy, a Harry.. ten
o którym myślała „pan gwiazda” zabierał ją w różne zakamarki WH. Miała nawet
wrażenie, że ją podrywa, ale gdy tylko o tym pomyślała zaczynała się śmiać.
Całkowicie zapominała o wydarzeniu z kwietnia. I dobrze.
Wszyscy poparli pomysł Wiki o wyjeździe z
Wolverhampton. Co prawda Harry, Niall, Magda, Louis, Zayn i Aga tutaj
przyjechali na wakacje, ale zgodzili się na jakąś odmianę. WH nie było
niezwykłe, a wakacje są od tego żeby szaleć. Wybrali Blackpool. Uznali, że jest
niedaleko a ma wiele ciekawych miejsc do zwiedzenia. Oczywiście jechali w 9, bo
Olivia nie miała ochoty spędzać czasu z… . Wszystko stanęło pod znakiem
zapytania, kiedy mama Wiki – Ewa wróciła w środowe popołudnie z pracy zła.
Naturalnie całą złość rozładowała na Wiktorii, informując ją, że nigdzie nie
jedzie, bo musi zajmować się bratem, a poza tym nie puści jej nigdzie z chłopakami.
- Ale mamo!
– jęknęła. – Przecież się zgodziłaś! Powiedziałaś, że mogę już dawno! Nie będę
jedyną dziewczyną.. jest jeszcze Katie, Magda i Aga!
- Nic mnie
to nie obchodzi. Z resztą dziewczyny też zostają.
- Co?! Nie
będziemy tu siedzieć jak muły, chcemy się bawić.
- Taak, baw
się, baw a potem przyjedź z dzieckiem w brzuchu! – i weszła do swojej sypialni.
Wiki nie
wiedząc co zrobić po prostu się roześmiała. Przechodząca akurat przez korytarz
Aga spojrzała na nią i zapytała:
- Dobrze się
czujesz?
Nie
wyglądało to zbyt normalnie. Wiki stała jak wryta na środku korytarza, gapiła
się przed siebie i głośno śmiała; jakby jej odbiło.
- Moja mama
myśli, że Liam chce zrobić mi dziecko – powiedziała ledwo słyszalnie, bo wciąż
nie mogła opanować śmiechu.
W chwilę
później śmiała się również i Aga.
Na szczęście
Wiki udało się później uprosić mamę (ponownie) żeby się zgodziła, nie było to
łatwe. Dzień przed wyjazdem zebrali się w domu Payne’ów i wszystko omawiali.
- Czym my
tam dojedziemy? – zapytała Katie popijając colę.
- No,
samochodem – odparł Zayn tonem, jakby to wydawało się oczywiste.
- Tyle to ja
wiem. Ale jakim, jest nas przecież 9!
- Fakt –
mruknął Louis.
- Pojedziemy
dwoma samochodami – powiedziała Magda.
- Moim –
zdecydował Lou.
- I moim – postanowił
Liam.
- A wiecie
jak tam w ogóle dojechać? – Wiki spojrzała na nich uważnie.
- Ee.. Liam?
– Louis spojrzał na swojego przyjaciela z zakłopotaniem.
- Poradzimy
sobie – odpowiedział pewny swego Liam.
- Najwyżej
zabłądzimy – zaśmiała się Aga.
- Wypluj to
słowo! – spojrzał na nią poważnie Louis, na co dziewczyna jeszcze bardziej
zaczęła się śmiać.
- Już nie
mogę się doczekać! – pisnęła przejęta Wiki.
- Ja też –
zawtórowała jej Katie.
- A
widziałyście chociaż co tam jest? – zapytał Harry, który dopiero teraz włączył
się do rozmowy.
- E, nie –
odpowiedziały zmieszane.
- To
patrzcie – rozkazał, kładąc laptopa na stoliku. – Blackpool Tower, Molo centralne, Pleasure Beach, Rollercoaster,
Zoo, Cardiff Castle.
- O mamo!
- Ale
ładnie.
-
Rollercoaster! – krzyknął Louis.
- To molo
jest cudowne – skomentowała Magda.
- Jedziemy
na tydzień, no nie? – spytał Zayn.
- Coś koło
tego.
- O właśnie!
Liam zarezerwowałeś nam domek? – Katie zwróciła się do swojego starszego brata.
- Taa, już
dwa dni temu – powiedział, bawiąc się włosami Wiki.
- Gdzie?
- W centrum?
- Nie, na
plaży.
- Świetnie!
– ucieszyły się dziewczyny.
- Są tam
jakieś restauracje? – zapytał z nadzieją Niall.
- Z tego co
czytałem to tak. No wiesz to miasto jest dość duże i atrakcyjne. Wiele osób
wybiera się do Blackpool na wakacje. Sam widziałeś zdjęcia. A pewnie to tylko
połowa atrakcji.
- Zobaczymy
jak pojedziemy – powiedział Zayn.
- Ważne
żebyśmy byli razem – uśmiechnęła się Wiki.
- I żebyśmy
się dobrze bawili! – dodała Aga.
- Tak, to
jest najważniejsze – potakiwała reszta.
- To o 9
jedziemy – poinformował Liam. – Na nikogo nie czekamy – zaśmiał się.
-
Spakowaliście się już? – spytała Wiki, rozglądając się po wszystkich.
Harry,
Louis, Zayn i Liam kiwnęli twierdząco głowami, jedyną osobą, która tego nie
zrobiła z chłopaków był Niall.
- Niall!
Żartujesz sobie? – spojrzała na niego marszcząc brwi.
- Dziś to
zrobię!
- Niall,
Niall, co z Ciebie wyrośnie – pokręciła głową śmiejąc się ze wszystkimi,
łącznie z samą osobą, której to dotyczyło ; Niall’em.
Magda, Wiki i Aga posiedziały jeszcze z
pół godziny u swoich sąsiadów i wróciły do domu. Szybko wykonały poranną
toaletę i poszły spać, aby jutro wstać wyspanym.
A u Payne’ów długo było głośno. Każdy kręcił
się po domu; jak nie do kuchni, to znowu do łazienki, albo do salonu. Atmosfera
jutrzejszego wyjazdu nie pozwalała im zasnąć, zwłaszcza chłopakom, bo Katie
położyła się z wybiciem godziny 1, kiedy to już udało jej się zaciągnąć do
łóżka kierowców aby się wyspali. Natomiast pozostała trójka siedziała sobie w
salonie na kanapie, oglądała film i jadła (Niall).
- Już nie
wiem co mam zrobić żeby Magda zwróciła na mnie uwagę – mruknął w pewnym
momencie z goryczą Harry.
Niall
spojrzał na niego, czując naglą falę rozgoryczenia. Magda przecież jemu też się
podoba! Bardzo by chciał.. bardzo..
- A może ona
nikogo nie chce? – spytał Zayn. – Myślałeś o tym?
- Ee, no
nie.
- Albo jej
się nie podobasz! – wypalił brunet, śmiejąc się.
- Tak też
może być – przygryzł wargę. – Co Ty o tym myślisz, Niall? – „loczek” spojrzał
na blondyna, który wydawał się być daleko stąd.
- Ja..? –
zaczął gorączkowo myśleć. – E, to no może wiesz, rzeczywiście jej się nie
podobasz – powiedział wyraźnie zakłopotany.
- Nie łam
się. Widać, że Cię polubiła – pocieszył go Zayn.
Niall
postanowił sobie w duchu, że spróbuje podbić serce Magdy. Zdawał sobie sprawę z
tego, że może to być ciężkie, zwłaszcza, że nie udawało się to Hazzie, który
raczej nie miał problemów z dziewczynami, ale jeśli nie zaryzykuje to się nie
dowie.
- Stary,
zerwałeś już z tą Olivią?
Zayn
spojrzał na Harry’ego zły.
- Nie.
- A
zamierzasz? – tym razem zapytał Niall.
- Nie.
- A ona?
- Kochamy
się, jasne? – odpowiedział wściekły i poszedł do siebie.
- Nie
spakowałem aparatu! – powiedział Harry, biegnąc na górę żeby naprawić ten błąd.
W tym samym
momencie Niall’owi przypomniało się, że w ogóle się nie spakował. Zerwał się z
kanapy jak oparzony, wyłączył telewizor, pobiegł na górę i zaczął wyrzucać z
szafek koszulki, spodnie, bieliznę, bluzy. Zdjął z szafy swoją walizkę,
powrzucał do niej byle jak poskładane t-shirty, krótkie spodenki, dwie pary
długich spodni, bieliznę oraz skarpetki oraz trzy bluzy na wypadek gdyby było
zimno. Wrzucił jeszcze swoją czapkę i był spakowany. Zostawił na wierzchu
ipoda, portfel i rzucił się do spania.
Następnego ranka Agę obudził dźwięk
telefonu: 7:30. Wstała z lekkim ociąganiem się i pędem udała się do pokoju
siostry, która jeszcze spała. Rzuciła się jej na łóżko, krzycząc:
- Pobudka!
Brunetka z
przerażeniem otworzyła oczy rzucając wściekłe spojrzenie na swoją starszą
siostrę.
- Jest już
7:42. Wstawaj, bo nie zdążysz.
Magda gdy
tylko usłyszała, która jest godzina zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki.
Agnieszka poszła do pokoju swojej kuzynki, na szczęście ta już nie spała.
- Nie śpię
już od godziny – powiedziała, gdy tylko zobaczyła Gusię. – Szymon – dodała,
widząc zaciekawione spojrzenie brunetki i kiwnęła głową w stronę łóżka gdzie
spał jej młodszy brat. – Przyszedł godzinę temu, zapłakany. Śniło mu się coś.
Zanim go uspokoiłam całkowicie się rozbudziłam – westchnęła, uśmiechając się. –
To co, Ty idź się ubieraj a ja zrobię śniadanie, bo już jestem gotowa –
zadecydowała. Założyła na siebie sukienkę w stylu marynarskim, która nawiasem
pięknie podkreślała jej figurę, czerwone balerinki i bransoletki; wyglądała
ślicznie.
Identyczna, a może nawet gorsza sytuacja
panowała u ich sąsiadów. Katie, Louis, Harry, Liam i Zayn lata lipo domu,
kursując między sypialnią-kuchnią-łazienką, natomiast Niall spał, gdyż położył
się dopiero po 3. Po 8 poszedł go obudzić Liam.
- Stary,
wstawaj! – krzyknął, a blondyn się przebudził. – Zaraz jedziemy!
Niall zwlekł
się z łóżka dopiero po 5 minutach. Od razu skierował się do łazienki, wziął
prysznic, umył zęby, ogarnął włosy i zszedł na siadanie, zabierając przy okazji
swoją walizkę, portfel i ipoda.
O równiej 9 cała paczka spotkała się przed
domem Payne’ów. Katie, Aga, Harry, Zayn wsiedli do samochodu z Louis’em, a
Magda, Niall, Wiki z Liam’em. Odjechali.
_
hej kochane! x BARDZO WAS PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO NIC NIE DODAWAŁAM.
naprawdę jest mi głupio. czuję okropne wyrzuty sumienia. już się ze wszystkiego tłumaczę. otóż w kwietniu miałam urodziny, rozumienie impreza, więc nie miałam kompletnie czasu żeby coś napisać. maj minął tak szybko, że nawet nie zauważyłam, a w dodatku nie miałam "weny". na szczęście udało mi się napisać to w czerwcu. wybaczcie mi. obiecuję, że teraz nie będzie już takich przerw. musicie mnie
po prostu motywować! postaram się już niedługo dodać kolejny rozdział. być może
jeszcze w tym lub w następnym tygodniu. i jeszcze raz: PRZEPRASZAM.
aha, i od teraz będę pisała w 3-osobie, nie przeszkadza wam to?
całusy. xo